Co Dziambor robił w PiS-ie i dlaczego zniknął na 5 lat z polityki? „Bliżej mi do Korwina” [VIDEO]

Artur Dziambor Źródło: YouTube / BodyTailor
Artur Dziambor Źródło: YouTube / BodyTailor
REKLAMA

Przystąpiłem do PiS z całą ekipą UPR, czyli partii Korwin-Mikkego. Po dwóch latach zrezygnowałem – wyjaśnia prezes Wolnościowców i poseł Konfederacji z Gdyni – Artur Dziambor.

– Polityk, przedsiębiorca, czy nauczyciel? o to, kim jest Artur Dziambor, pytał prezesa Wolnościowców prowadzący z kanału BodyTailor.

REKLAMA

– Troszkę wszystko. Nauczycie przed wszystkim. Politykiem się bywa, a nauczycielem to ja jestem i będę – odpowiedział poseł Dziambor.

Wolnościowiec przyznaje jednak, że obecnie nie zajmuje się czynnie nauczaniem, choć na początku próbował łączyć posłowanie z pracą w szkole.

– Wykładowca ma łatwiej […] Ja na początku próbowałem ciągnąć zajęcia na dwóch uczelniach, na których pracowałem, ale po paru miesiącach niestety musiałem zrezygnować, bo tych odwołanych zajęć niestety było tak dużo, że po prostu nie miałem serca tego kontynuować – wyjaśnił Dziambor.

Co Dziambor robił w PiS-ie? „Bliżej mi do Korwina”

Prowadzący przypomniał prezesowi Wolnościowców, że kiedyś był członkiem Prawa i Sprawiedliwości. Dziambor bynajmniej tego nie ukrywa.

– To było w latach moich studenckich i to było zupełnie inne Prawo i Sprawiedliwość. To się bardzo łatwo ocenia teraz, jak się komentuje na „Twitterku”, albo czyta się Wikipedię, natomiast rzeczywistość tamtych lat była zupełnie inna – uważa wolnościowiec.

Ja przystąpiłem do Prawa i Sprawiedliwości z całą ekipą Unii Polityki Realnej, czyli partii Korwin-Mikkego, w roku chyba 2004, a w 2006 zrezygnowałem z członkostwa. Poszedłem tam z moimi przyjaciółmi z którymi spędziłem poprzednie wiele lat życia, pracując zarówno w Unii Polityki Realnej jak i w KoLibrze, czyli stowarzyszeniu konserwatywno-liberalnym, które współzakładałem – wyjaśnia polityk.

– Poszliśmy do tego PiS-u, bo w tamtym czasie PiS, to nie wiadomo było właściwie co to jest. To była jakaś taka partia konserwatywna w sumie. W sumie dobrze działająca na tym polu opozycyjnym. Wtedy przypomnę rządziło SLD i wtedy szykowaliśmy się wszyscy do PO-PiS-u. Założenie miało być takie, że Platforma miała być tą partią wolnorynkową, Prawo i Sprawiedliwość miało być tą partią taką konserwatywno-tradycyjną, więc można było wybrać sobie jedną z nich, bo wiadomo było wtedy, że to będzie następny rząd – przypomina tamtą rzeczywistość wolnościowiec.

– Ale jak się okazało – to nie był następny rząd. Prawo i Sprawiedliwość zaczęło rządzić z LPR-em i Samoobroną, ja się wycofałem wtedy. To był moment, kiedy byłem na ostatnim roku studiów. No i stwierdziłem, że tam się po prostu nie da, że to nie jest moje miejsce – powiedział Dziambor.

– Moi przyjaciele i koledzy zostali. Niektórzy z nich porobili piorunujące kariery i dzisiaj są posłami, ministrami, prezesami spółek Skarbu Państwa. Natomiast ja zrobiłem sobie jednak pas, bo wiedziałem, że to nie to i zająłem się swoją pracą i założyłem swoją szkołę językową akurat wtedy – wspomina lider Konfederacji w okręgu kaszubskim.

To sobie rozwijałem aż do momentu, kiedy można było przyjść do partii rzeczywiście konserwatywno-liberalnej, do Korwina-Mikke, do Kongresu Nowej Prawicy. To wtedy był 2011 rok. Także miałem 5 lat przerwy – powiedział Dziambor.

– A bliżej ci do Kaczyńskiego, czy do Korwina? – zapytał prowadzący.

– Nie no, do Korwina. Oczywiście, że do Korwina – odpowiedział Artur Dziambor.

Cały wywiad:

REKLAMA