
Rosja robi w Serbii to samo, co przed laty robiła na Ukrainie: chce uzyskać nad nią kontrolę – powiedział w piątek podczas konferencji „Serbia pod braterską agresją” ambasador Ukrainy w Belgradzie Wołodymyr Tolkacz.
Tolkacz przypomniał, że Kreml swoją agresywną politykę przeciwko Ukrainie rozpoczął wiele lat temu, kiedy współpracował ze skorumpowanymi politykami, wspierał ekstremistyczne organizacje, szerzył narrację o wspólnej historii, próbował kontrolować związki wyznaniowe i manipulował nostalgią wobec ZSRR części ukraińskiego społeczeństwa.
„Kiedy przyjrzymy się intensywności rosyjskiej propagandy, widzimy dokładnie, że Rosja nie przynosi Serbii prezentów, ale robi dokładnie to samo – chce przejąć kontrolę” – ocenił ukraiński ambasador.
Biorący również udział w konferencji politolog Boris Varga zaznaczył, że jedną z konsekwencji rosyjskiej inwazji na Ukrainę jest zaprzepaszczenie serbskich szans na integrację z Unią Europejską. „Widzimy, że poparcie społeczne dla integracji spada. Serbia – mówiąc metaforycznie – dwa razy przeoczyła berliński mur: wtedy, kiedy padał i teraz, kiedy 24 lutego 2022 roku zaczął się znów podnosić” – przyznał Varga.
„Władza, która stworzyła taką percepcję i narrację o Rosji, powinna je teraz zmienić” – dodał.
Chociaż serbskie władze poparły w marcu zeszłego roku rezolucję ONZ potępiającą rosyjską inwazję, stanowczo i konsekwentnie sprzeciwiają się przyłączeniu do sankcji nałożonych na Kreml przez Unię Europejską.
(PAP)