
W lubelskim szpitalu MSWiA przestały funkcjonować zabiegi planowe, nie przyjmuje się pacjentów w stanie zagrażającym życiu. Włodarze szpitala podają do sądu sygnalistę.
Jak podała Interia, ze szpitala MSWiA w Lublinie zwolnił się szef anestezjologii i intensywnej terapii, Ireneusz Pasztelan. W akcie protestu zwolnili się także niemal wszyscy anestezjolodzy – siedmiu z ośmiu.
Bunt wywołał paraliż w szpitalu. Nie wykonuje się zabiegów planowych, nie przyjmuje pacjentów w stanie bezpośrednio zagrażającym życiu.
Sytuację w szpitalu ujawnił Leszek Buk, prezes Lubelskiej Izby Lekarskiej. Włodarze szpitala zamiast posprzątać bałagan, złożyli zawiadomienie do prokuratury na sygnalistę.
Pod zawiadomieniem miał się podpisać Grzegorz Borek, dyrektor ds. lecznictwa w lubelskim szpitalu MSWiA. Skarży nie tylko Buka, ale także dziennikarzy Polskiego Radia Lublin, którzy dali głos Bukowi. Na antenie tej rozgłośni Buk potwierdził wcześniejsze doniesienia Interii.
Kierownictwo szpitala twierdzi, że ujawnione informacje mogą narazić ludzi na utratę zdrowia bądź życia. Fakt jest jednak taki, że zwolniło się siedmiu z ośmiu anestezjologów, a placówka jest sparaliżowana.
Prokurator Agnieszka Kępka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie potwierdza informacje o zawiadomieniu. Jak mówi, trwa postępowanie sprawdzające, a na tym etapie nie postawiono nikomu konkretnych zarzutów.