Duży suces frekwencyjny protestów przeciw reformie emerytur we Francji. Ponad milion osób na ulicach [VIDEO]

Policja kontra protestujący w Paryżu.
Policja kontra protestujący w Paryżu. / Fot. PAP/EPA
REKLAMA

MSW doliczyło się we Francji 1,089 mln demonstrantów. W kilku dużych miastach padły frekwencyjne rekordy. Dotyczy to Paryża, Bordeaux, Strasburga, Tulonu i Rouen. Związek CGT podaje liczbę 3,5 miliona osób, które wyszły na dziewiąty „dzień protestów”.

Chociaż rząd pozaparlamentarnie przegłosował już ustawę podwyższającą wiek emerytalny do 64 lat, opozycja nie składa broni. Ustawa została zaskarżona przez lewicę i prawicę narodową do Rady Konstytucyjnej. Skala protestów i strajki też powinny zachwiać pozycją Macrona i rządu.

REKLAMA

Udany dzień dla związkowców – podsumowują czwartek 23 marca francuskie media. Cieniem kładą się jednak bijatyki z policją, chociaż np. sekretarz generalny związku CFDT Laurent Berger jeszcze w południe wezwał „do niestosowania przemocy”.

Jego odpowiednik z CGT Philippe Martinez był mniej dyplomatyczny. Ocenił, że to Emmanuel Macron „podpalił beczkę benzyny” swoim telewizyjnym wywiadem. Przypomniał też, że związkowcy ostrzegali prezydenta, że sytuacja jest wybuchowa.

Skala przemocy była dość duża, a filmy z płonących ulic, a nawet komisariatów obiegały internet. Przywoływało to wspomnienia z kulminacyjnych momentów ruchu „żółtych kamizelek” w latach 2018 i 2019.

Dodajmy, że zaczyna brakować paliwa na stacjach, odwoływane są loty, transport publiczny działa tylko częściowo, a ulice Paryża nadal toną w śmieciach. Tymczasem Macron stroi się w piórka demokraty i przyrównuje protesty do… wydarzeń na Kapitolu podczas wyboru Joe Bidena w USA.

REKLAMA