
W rozmowie, która ukazała się na kanale Sommer 13, Tomasz Sommer i Stanisław Michalkiewicz dyskutowali m.in. o sytuacji w Izraelu. Przez to państwo przetaczają się aktualnie ogromne protesty.
Sommer zauważył, że w Izraelu „w tej chwili III wojna światowa, a przynajmniej domowa trwa i nie wiadomo, kto jest dobry, kto jest zły w tej sytuacji”.
– Światowa wojna to by była jakby Izrael uderzył na Iran, co nie jest wykluczone. Właśnie dzisiaj rozmawiałem w tej sprawie z moim honorable correspondant z Waszyngtonu – odparł Michalkiewicz.
Jak zdradził publicysta, przekazał mu on dwie informacje. Po pierwsze premier Netanjahu miał chcieć przyjechać do Waszyngtonu, ale nie zgodził się na to prezydent Biden.
– Nie wiadomo jak to się odbije na losach prezydenta Bidena, czy jakieś dziecko nie przypomni sobie po 40 latach, że prezydent Biden mu włożył rękę pod spódniczkę i co tam się wtedy działo – stwierdził Michalkiewicz.
– Myślę, że dla premiera Netanjahu ta awantura to może być prawdziwy dar niebios, bo jak spuści bombę na Iran, to wtedy wprowadzi stan wojenny i wszystkich tych demonstrantów zagoni – dodał.
– On tę walkę z sądownictwem posunął do granic, jeszcze nie ostatecznych, ale daleko posunął walkę z sądownictwem, bo główny postulat jest generalnie taki, że wszystkie wyroki Sądu Najwyższego mogą być wzruszone przez Kneset większością zwykłą. Chodzi oczywiście głównie o ten proces o łapówkarstwo Netanjahu – zauważył Sommer.
– Ja rozumiem, że on tutaj jest w sytuacji osobistej. Pokazuje, że słuszny kierunek reform może być nawet z niskich pobudek podejmowany – ocenił Michalkiewcz.
– Ale on podobno obiecał swoim jurysprudentom, że to wprowadzi tylko na rok… – zauważył Sommer.
– Najtrwalsze są prowizorki. Przypomnę, że rząd USA, chyba w 1913 roku, jako tymczasowe rozwiązanie wprowadził podatek dochodowy. No i proszę, dzisiaj 110 lat później obowiązuje jak gdyby nigdy nic – skwitował Michalkiewicz.