
Transseksualna osoba z USA, niejaka Sarah Ashton-Cirillo, przyjechała na Ukrainę na początku wojny jako dziennikarka magazynu LGBTQ, a następnie została włączona jako „pracownik pierwszej pomocy” do 113. brygady obronnej Charkowa.
„Po tygodniach szkolenia Sarah mieszka w okopach, blisko pozycji wroga” – stwierdzają zachodnie media. Ma być „znienawidzona przez rosyjskie media” jako przedstawicielka „zachodnich wartości”. Amerykanie z samolotami mają problem, ale z wysyłką „transów” raczej nie…
Można mieć tu wątpliwości, bo to raczej gratka dla propagandy Putina, że Kijów jest wspierany przez wszystkich amerykańskich „zboczeńców”. Na zachodzie ten jednostkowy przykład ma być z kolei dowodem na „normalność osób trans”. W dodatku 22 lutego Ashton-Crillo został(a) ranna odłamkiem i teraz ma być „symbolem walki o wolność słowa i tolerancję”.
Opublikowano nawet wideo z udziału tej osoby, co podobno miało specjalnie sprowokować Rosjan. Udało się łatwo, bo rosyjska telewizja publiczna podchwyciła temat kilka dni później. Jej prezenter mówił na antenie, że „trudno w to uwierzyć, ale dzisiaj świat LGBTQI+ przybył do Bachmutu w postaci amerykańskiej transpłciowej najemniczki Sarah Ashton-Cirillo”.
Z tym, że Putin w oczach wielu ludzi wyjdzie znowu na „obrońcę cywilizacji”. Robienie symbolu z transseksualisty może i da wsparcie Ukrainie ze strony progresywnej lewicy zachodniej, ale u wielu osób wzbudzi wątpliwości. Na razie Sarah Ashton-Cirillo wykorzystywana jest w mediach i na portalach społecznościowych, podpisała trzyletni kontrakt z armią ukraińską i właśnie awansowała na… sierżanta.
ALL THE TRANSGENDER AMERICANS THAT HAVE HATE CAN GO TO UKRAINE American transgender, Sarah Ashton-Cirillo, who fights for the AFU was promoted to the rank of junior sergeant. "They" now promise to "go to the Kremlin with a Ukrainian flag and kill the president of Russia." pic.twitter.com/MdUimMxgVN
— Ryan morton (@Ryanmor54929339) April 8, 2023
Źródło: France Info