
Wydawałoby się, że kloszardzi są elementem nierozerwalnie związanym z Francuską stolicą. Czasami to nie tylko bieda, ale wybór i styl życia. Socjaliści jednak tego nie lubią, a walka z ubóstwem najlepiej im idzie przez jej ukrywanie.
Tym razem socjalistyczna mer Paryża, potomek hiszpańskich „republikanów” Anne Hidalgo, postanowiła „oczyścić” miasto przed zbliżającymi się mistrzostwami świata w rugby, które zaplanowano na wrzesień 2023 i igrzyskami olimpijskimi latem 2024 r.
Władze uruchomiły szeroko zakrojony plan przenoszenia bezdomnych z Île-de-France (regionu paryskiego) do kilku innych regionów. Chce przerobić Paryż na wioskę potiomkinowską?
Niektóre gminy stanęły przed faktem dokonanym i wywołało to sprzeciw miejscowych. Prefektury tworzą ośrodki recepcyjne na prowincji. Np. W mieście Bruz, jego mer Philippe Salmon, wydał komunikat prasowy sprzeciwiający się projektowi tworzenia tu „ośrodka retencyjnego m.in. także dla bezdomnych migrantów”.
Buntują się i inni. Ciekawe, kto zaskarży pomysły tego typu do jakiegoś TSUE? Wszak każdy człowiek ma prawo wyboru miejsca pobytu i nie można go administracyjnie zsyłać na prowincję. W tym przypadku władze nie boją się jednak skutków politycznych. Kloszardzi nie głosują, a że bywają dla tubylców uciążliwi, ci też raczej się nie zbuntują.
Źródło: Valeurs