
Kolejny już łukowski ksiądz znalazł się w rękach policji. Gdy funkcjonariusze zatrzymywali kapłana, ten był półnagi i miał przy sobie narkotyki.
Łuków na Lubelszczyźnie. Policjanci sprawdzali jedną z „melin” – miejsce, które w Łukowie owiane jest złą sławą. Mundurowi zobaczyli zaparkowany tam samochód i postanowili to sprawdzić.
Okazało się, że w aucie siedzi półnagi mężczyzna, z którym kontakt był utrudniony. Po przeprowadzeniu czynności okazało się, że mężczyzna ma przy sobie narkotyki.
Sprawa patologiczna, ale nie nadzwyczajna – mógłby ktoś powiedzieć. Tyle, że rzeczony mężczyzna to ksiądz z parafii w Radzyniu Podlaskim.
– Prowadzone jest dochodzenie. Zarzuty posiadania środków odurzających z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii z art. 62 ust. 1. Zastosowano środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji, czyli środek wolnościowy – poinformowała łukowska prokurator.
– Są prowadzone dalsze czynności w toku tego dochodzenia. W tej chwili to wszystko będzie przedmiotem postępowania, ponieważ przedmioty, które zostały zabezpieczone, zostały poddane badaniom – dodała.
Inny ksiądz, ten sam region
To nie pierwszy raz w tym roku, gdy w tym regionie policja zatrzymuje duchownego. W lutym br. mundurowi zatrzymali mężczyznę, który próbował nagrywać w toalecie nagich mężczyzn. Wywiercił nawet specjalne otwory, by móc podlądać rozbierających się panów.
Okazało się, że mężczyzna ten jest księdze z Łukowa. Ten kapłan także trafił w ręce policji.
– Decyzją biskupa siedleckiego ksiądz został odsunięty od wszelkiej pracy duszpasterskiej i skierowany do czasu zakończenia śledztwa oraz ewentualnego procesu w miejsce odosobnienia – informował niedługo po zatrzymaniu duchownego rzecznik kurii siedleckiej ks. Jacek Świątek.