
„Skarbówka coraz częściej kontroluje pracowników, którzy odliczali 50 proc. koszty uzyskania przychodu od honorariów z praw autorskich. Zdarza się, że żąda dopłaty podatku. Na celowniku znaleźli się m.in. informatycy i inżynierowie, którzy zapłacili niższy PIT” – informuje „Rzeczpospolita”.
Specjaliści mówią, że podobne kontrole to novum w działaniach skarbówki, ale wiele wskazuje na to, że staną się powszechne.
Co najciekawsze w tej sprawie, decyzje wydawane przez urząd nie mają zawiązku z nowelizacją ustawy o PIT, która zaczęła obowiązywać od 2018 roku. Nowe przepisy zawęziły grupę osób mogących korzystać z 50-proc. ulgi.
Przed końcem 2017 roku skarbówka zaostrzyła przepisy odnośnie przyjętej przez firmy praktyki ustalania wynagrodzenia za pracę twórczą.
W poprzednich latach fiskus zgadzał się na ustalanie wynagrodzenia za przeniesienia praw autorskich na podstawie procentowego udziału wskazanego w umowie. Teraz kwestionuje takie rozwiązanie. Najbardziej niepokojące jest jednak to, że niekorzystne stanowisko fiskusa sięga do wcześniejszych okresów – mówił dla „Rzeczpospolitej” Andrzej Sadowski.
Zdaniem fiskusa nie wystarczy podział na stałe honorarium i część wynagrodzenia za czas poświęcony na wykonanie utworu. „Bo przecież to nie dowód, że dzieło powstało” – twierdzi skarbówka.
Jak podaje „Rzeczpospolita” zdarzają się przypadki, że urząd domaga się od podatnika dopłatę za pięć poprzednich lat. Tak było w przypadku inżyniera budownictwa, który opowiedział o swojej historii.
„Podatnik odwołał się od decyzji, wskazując, że uzyskał wcześniej korzystną dla siebie interpretację indywidualną. Skarbówka potwierdziła w niej, że ma prawo do 50-proc. kosztów. Teraz czeka na rozstrzygnięcie” – czytamy na rp.pl. Podobne problemy mają firmy z branży IT.
Źródło: rp.pl