
Prof. Jurij Szapował z Instytutu Studiów Politycznych i Etnicznych Narodowej Akademii Nauk Ukrainy stwierdził, że Rzeź Wołyńską jak najbardziej można nazwać ludobójstwem. Ukraiński ekspert twierdzi także, że ekshumacje ofiar powinny być obowiązkiem.
Prof. Szapował rozmawiał 23 czerwca z Katolicką Agencją Informacyjną. Ekspert z ukraińskiego instytutu państwowego został zapytany o to, czy Rzeź Wołyńską można nazwać ludobójstwem.
– Moim zdaniem można. Definicję ludobójstwa dał nam polsko-amerykański prawnik Rafał Lemkin. Według niej tak kwalifikujemy ‘Wielki Głód’ w latach trzydziestych XX w. w Ukrainie. Nie widzę w tym nic bulwersującego, że Polacy tak to nazwali. Co ciekawe, gdy Lemkin pracował nad tym tematem, kontaktował się z diasporą ukraińską na Zachodzie. Konwencja w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa z 1948 r. tak to kwalifikuje – stwierdził Ukrainiec.
Poza samym nazwaniem zbrodni wołyńskiej, Ukrainę i Polskę dzieli także kwestia ekshumacji ofiar i pochówku. Dziennikarza zapytali ukraińskiego eksperta, czy według niego powinno dojść do ekshumacji.
– To ma być, ja nie mam tu żadnych pytań – stwierdził prof. Szapował. – Gdybym mógł wpłynąć na tę sytuację, to oczywiście bym to zrobił – dodał.
– W sprawie ekshumacji i pochówku nie może być żadnych wątpliwości czy manipulacji. To jest święta sprawa! Instytut Pamięci i minister kultury Ukrainy powinni to załatwić. Sprawa leży po stronie władz. Nie wiem i nie rozumiem dlaczego tego dotychczas nie uregulowano, co Polacy takiego zrobili, aby im odmawiać ekshumacji i pochówku bliskich, którzy zginęli na Wołyniu. To duży błąd i zaniedbanie ze strony ukraińskich władz – stwierdził Ukrainiec.
Zdaniem Szapowała Ukraińcy, a nawet ukraiński prezydent, nie są dokładnie poinformowani na temat tego, co wydarzyło się na Wołyniu. Profesor uważa, że pod względem budowy patriotyzmu społeczeństwo ukraińskie jest jeszcze niedojrzałe i nie wykształciło zdolności do krytyki pewnych wydarzeń z własnej historii.
– Musimy dopracować się normalnych elit politycznych, ponieważ niestety takich jeszcze nie mamy. Mamy już elitę kulturalną, która rozumie, co stało się na Wołyniu, ale elita polityczna o tym prawie nic nie wie – powiedział historyk.