
W Kanale Alberta w Belgii wypłynęła stara lodówka. „Ekologiczny” obserwator zgłosił to na policji, a ta znalazła po jej wyłowieniu we wnętrzu odrąbane ręce i nogi prawdopodobnie kobiety. Wskazuje na to obecność biżuterii na palcach i pomalowane paznokcie, chociaż w dzisiejszych czasach nie są to dowody oczywiste.
Policja stara się ustalić, czy lodówka została wrzucona do wody z samochodu, z mostu, czy z łodzi? Jej odkrycia dokonano na Kanale Alberta, drodze wodnej łączącej port w Antwerpii z Liège, niedaleko Hermalle-sous-Argenteau w Oupeye. To kilka kilometrów na północ od leżącego we francuskojęzycznej Walonii Liege.
Lodówkę w wodzie kanału dostrzegł lokalny mieszkaniec. Chciał ją wyciągnąć na brzeg, le poczuł nieprzyjemną woń. tedy zadzwonił na policję.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie morderstwa. Ludzkie kończyny zostały poddane badaniom i policja stara się przede wszystkim ustalić tożsamość ofiary.
Catherine Collignon, rzeczniczka prokuratury Liège, podała, że może chodzić o kobietę, wskazując właśnie na pomalowane paznokcie i ich kształt anatomiczny oraz na obecność biżuterii.
Liège : les bras et les jambes d’une dame découverts dans un frigo flottant sur le canal Albert https://t.co/U8qxqvpF1A pic.twitter.com/1kyXzPvzax
— Le Soir (@lesoir) July 26, 2023
Źródło: AFP