Kaczyński ujawnił treść pierwszego pytania z referendum. Tendencyjne, populistyczne i niebezpieczne [VIDEO]

Grójec, 12.07.2022. Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński na spotkaniu w Zespole Szkół im. AK Obwodu „Głuszec” w Grójcu, 12 bm. z mieszkańcami miasta. (ps/dw) PAP/Paweł Supernak
Grójec, 12.07.2022. Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński na spotkaniu w Zespole Szkół im. AK Obwodu „Głuszec” w Grójcu, 12 bm. z mieszkańcami miasta. (ps/dw) PAP/Paweł Supernak
REKLAMA

Prezes Prawa i Sprawiedliwość i wicepremier, Jarosław Kaczyński, ujawnił treść pierwszego pytania, które zostanie zadane Polakom w referendum zorganizowanym razem z wyborami parlamentarnymi w październiku.

15 października odbędą się wybory parlamentarne. Wraz z nimi PiS chce zorganizować referendum, w którym, według nieoficjalnych informacji medialnych, zadane mają zostać cztery pytania.

REKLAMA

Jeśli przewidywania prasy się spełnią, to Polacy zostaną zapytani o takie tematy jak polityka migracyjna UE, wiek emerytalny, czy rolnictwo.

Jarosław Kaczyński wyjawił już, jak będzie brzmiało pierwsze pytanie. Spełniają się najgorsze przewidywania komentatorów politycznych: pytanie jest tendencyjne i populistyczne, a wyniki referendum mogą wiązać ręce tym, którzy będą chcieli w przyszłości uzdrowić polską gospodarkę.

Kaczyński ujawnił, że pierwsze pytanie referendalne będzie brzmiało: „Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?”.

Nietrudno zauważyć, że słowo „wyprzedaż” ma tu negatywny wydźwięk i wątpliwym jest, by wyborcy zastanowili się, co tak naprawdę może się pod nim kryć. Tymczasem prywatyzacja jest czymś dobrym i pożądanym. Państwo nie powinno mieć własnych przedsiębiorstw (może poza strategicznymi, choć to także kwestia sporna z wolnościowego punktu widzenia).

– Dla nas decydujący jest zawsze głos zwykłych Polaków. Głos obcych polityków, w tym niemieckich, nie ma żadnego znaczenia. Dlatego w sprawach kluczowych chcemy się odwołać do Państwa bezpośrednio, w referendum – mówi Kaczyński w nagraniu opublikowanym na Twitterze.

– Niemcy chcą osadzić Tuska w Polsce, aby wyprzedawać wspólny majątek. Jego zaplecze mówi o tym wprost. (…) Nie możemy się na to zgodzić. Państwo zdecydujecie, czy majątek pokoleń pozostanie w polskich rękach – mówi dalej prezes PiS.

Aż strach pomyśleć, jakie będą kolejne pytania. Wygląda na to, że PiS chce, na wypadek gdyby nie wygrał, zablokować innym partiom możliwość prowadzenia niesocjalistycznej polityk na wiele kolejnych lat.

REKLAMA