Rosyjski myśliwiec rozbił się u wybrzeży Syrii. Kreml twierdzi, że nie trafiła go rakieta tylko… ptak

Su-30SM. Foto: wikimedia
Su-30SM. Foto: wikimedia
REKLAMA

Według agencji medialnych, rosyjski myśliwiec rozbił się u wybrzeży Syrii, obaj piloci zginęli. Rosyjskie ministerstwo obrony podało, że dwumiejscowy, wielozadaniowy Su-30 spadł do Morza Śródziemnego niedługo po wystartowaniu z bazy lotniczej w Khmeimim.

Twitter obiegły fotografie wykonane z miasta portowego Jabla. Na zdjęciach widać unoszący się na niebie i wyrastający z morza słup dymu, w miejscu gdzie spadł samolot.

REKLAMA

Zgodnie z oświadczeniem rosyjskiego ministerstwa obrony maszyna nie została zestrzelona. „Samolot nie został trafiony żadnym pociskiem” – donosi agencja RIA. Prawdopodobną przyczyną katastrofy było uderzenie ptaka w silnik.

Moskwa powiedziała, że ​​dwóch członków załogi do ostatniej chwili usiłowało ocalić samolot. Niestety Su-30 wpadł do morza razem z pilotami, którzy w wyniku katastrofy ponieśli śmierć.

Su-30 należy do najbardziej zaawansowanych maszyn w rosyjskim lotnictwie. Dziewiczy lot odbył w 2012 roku. W Syrii wykorzystano go do wystrzeliwania pocisków powietrze-ziemia w cele rebeliantów oraz eskortowania odrzutowców i bombowców strategicznych.

Rosja jest głównym sojusznikiem syryjskiego prezydenta Baszara Assada i posiada bazy wojskowe u wybrzeża Syrii.

Zobacz: Uwaga na powracającego wirusa! „Oglądał Pan treści pornograficzne. Komputer został zablokowany”

Źródło: „Daily Express”

REKLAMA