
Do zabawnego aresztowania 54-letniego Polaka doszło w Niemczech, w kraju związkowym Północna Hesja. Obywatel Polski próbował popełnić przestępstwo, nie widząc, że robi to na oczach wielu gapiów.
3 września w miejscowości Kassel 54-letni Polak próbował dokonać skoku na… piekarnię. Zamierzał ukraść znajdujące się tam sejfy.
Akcja przypominał parodię filmu akcji. 54-latek najpierw ześliznął się po rynnie spustowej na zewnętrznej ścianie, a następnie wszedł do piekarni przez wybite okno.
W następnej kolejności mężczyzna wyrzucił sejfy przez okno, wyszedł i ukrył je za śmietnikiem.
Prawdziwa zbrodnia idealna, gdyby nie to, że podczas tych czynności oglądało go wielu okolicznych mieszkańców, którzy wezwali policję.
Gdy jednak mundurowi pojawili się na miejscu, to 54-latka już tam nie było. Czyżby zrozumiał, że widzi go tłum gapiów i uciekł? A gdzieżby!
Mężczyzna odszedł z miejsca zdarzenia, tylko po to, by wrócić na nie z wózkiem widłowym, którego potrzebował do przetransportowania sejfów.
Wówczas czekała już na niego policja, która była zszokowana tym, że przestępca sam wrócił, by oddać się w ich ręce. Podczas aresztowania Polak również był w ogromnym szoku, bo przez głowę mu nie przeszło, że może zostać schwytany.