
Paweł Janas, kandydat do Sejmu z list Polski 2050, dostał mandat drogowy za przekroczenie prędkości na terenie zabudowanym. Polityk zapowiedział, że nie zapłaci, czym podzielił internautów.
Paweł Janas poza tym, że jest kandydatem do Sejmu z list Trzeciej Drogi, jest też nauczycielem i właścicielem placówek oświatowych SportArt.
Polityk zamieścił w swoich mediach społecznościowych wpis, w którym dzieli się z obserwującymi tym, że dostał mandat za zbyt szybką jazdę w terenie zabudowanym.
Janas twierdzi jednak, że to, iż pozbawiony zabudowań odcinek jest oznaczony jako teren zabudowany, jest absurdalne i nie zamierza płacić mandatu.
Uważa, iż obszar ten stanowi „pułapkę proobywatelską”. „(…) tymczasem dostaję mandat za jazdę drogą szybkiego ruchu przez wiadukt…, bo według „prawa” jestem w terenie zabudowanym! Ktoś zapomniał postawić znak odwołujący – nieoficjalnie usłyszałem. Idealna pułapka proobywatelska” – czytamy w jego mediach społecznościowych.
„Idę z tym do sądu, nie będę płacić za taki absurd. Nie raz w sądzie wygrałem, wygram i tym razem” – poinformował kandydat do Sejmu.
Obserwujący Janasa internauci są podzieleni. Część zgadza się z politykiem. „Widziałem ich tam dzisiaj (policjantów – przyp. red.) i byłem zdziwiony, że w tym miejscu. Powodzenia w sądzie” – czytamy wpis jednego z użytkowników FB.
Inni jednak twierdzą, że teren, na którym kandydat do Sejmu dostał mandat, jak najbardziej powinien być oznaczony jako „zabudowany”. „Gratuluję pomysłu zapinkalania po Oświęcimskiej, przy której stoją dwie szkoły” – pisze jedna z osób.