PACS-y coraz popularniejsze

REKLAMA

Cywilne związki solidarności były pierwotnie pomyślane jako furtka dla par jednopłciowych, które nie mogły zgodnie z prawem zawierać małżeństw. Rozwiązywało to problemy dziedziczenia czy wspólnego opodatkowywania się. Homoseksualiści poszli jednak dalej i twierdzą, że PACS już im nie wystarcza. Okazuje się zresztą, że tylko 6% zawieranych w ten sposób cywilnych paktów solidarności dotyczy par jednopłciowych. Z łatwiejszej formuły zawierania, ale też rozwiązywania związków korzystają na ogół heteroseksualiści.

Doprowadziło to do banalizacji instytucji małżeństwa i coraz więcej par nie widzi potrzeby brania ślubu w merostwie, ograniczając się do „spaksowania”. 96% związków tego typu zawieranych jest pomiędzy obywatelami Francji, choć PACS daje także prawo do łączenia rodzin (jednak bez możliwości ubiegania się o obywatelstwo przez współmałżonka-obcokrajowca). Wydaje się, że po prostu młodzi Francuzi idą na łatwiznę, a „związki solidarnościowe” wpisały się w relacje społeczne na stałe. Skutków
związanych choćby z łatwością legalizacji rozpadu takich „małżeństw” trudno jednak nie dostrzec. PACS-y stają się coraz popularniejsze i chyba już niedługo liczba zawieranych tego typu związków przekroczy liczbę ślubów.

REKLAMA

W 2010 roku na cztery śluby w merostwie przypadały już trzy PACS-y (zawarto 195 tys. związków solidarnościowych i 249 tys. małżeństw).

REKLAMA