Musk bierze się za medialną propagandę. Mainstreamowe media już robią po gaciach

Elon Musk/foto: FB, pixabay
Elon Musk/foto: FB, pixabay
REKLAMA

Zamierzam stworzyć stronę, gdzie opinia publiczna będzie mogła ocenić rzetelność jakiegokolwiek artykułu i śledzić wiarygodność każdego dziennikarza, edytora i publikacji. Myślę, że nazwę ją „Pravda” – napisał na Twitterze Elon Musk. Jego słowa wzbudziły istne przerażenie w największych amerykańskich mediach.

Miliarder stwierdził, że świat współczesnych mediów skupia się wyłącznie na liczbie kliknięć i dochodzie, jaki za tym idzie. Napisał również, że kiedy tylko ktoś ośmieli się krytykować media, od razu pada hasło: Jesteś jak Trump.

REKLAMA

Swoje niezadowolenie Musk postanowił przekuć w działanie i zaproponował, że stworzy specjalną internetową platformę, na której będzie można oceniać rzetelność i wiarygodność mediów oraz poszczególnych dziennikarzy i artykułów.

Celem Muska jest nie tylko wywarcie presji na medialnych koncernach ale, jak przyznał, walka z internetowymi botami, które fałszują rzeczywisty obraz sytuacji.

Zdecydowana większość obserwujących profil założyciela Tesli bardzo entuzjastycznie podeszło do pomysłu. Widać to na zamieszczonej przez Muska sondzie.

Miliarder stwierdził, że jego portal powinien nosić nazwę „Pravda”. Skontaktował się nawet z Rosjanami, którzy stwierdzili, że nie są zainteresowani sprzedażą istniejącej domeny. Co ciekawe, szybko wyszło na jaw, że należy ona nie do Rosjan ale Ukraińców. Ci zgodzili się na sprzedaż.

Na wieść o nowej inicjatywie maintreamowe media w USA zareagowały wręcz panicznie. Musk błyskawicznie znalazł się na celowniku, ale wciąż skutecznie odpiera kolejne ataki.

Jednym z powodów przerażenia było pytanie zadane przez miliardera: Jak myślicie, kto „posiada” media?. Wpis spotkał się z szybką reakcją Davida Rothschilda, który wyraził zaniepokojenie pomysłami Muska.

Strach koncernów medialnych jest najlepszym dowodem na to, jak olbrzymią dawkę propagandy serwują swoim odbiorcom każdego dnia. Warto jednak zauważyć, że jeżeli system oceny będzie oparty o głosy użytkowników, to strona szybko stanie się kolejnym elementem systemu, a nie dźwignią, która ma go wywrócić.

Źródło: Twitter/wolnosc24.pl

REKLAMA