
Tanzania nakazała w poniedziałek wszystkim niezarejestrowanym blogerom i forom internetowym natychmiastowe zawieszenie witryn. Za nie dostosowanie się do nowego rozporządzenia grozi kara. Krytycy zarzucają rządowi zaostrzenie kontroli nad treściami internetowymi.
Kilka stron internetowych, w tym popularna platforma dyskusyjna Jamiiforums, oświadczyło w poniedziałek, że zostały tymczasowo zamknięte po tym, jak państwowy Urząd Regulacji Komunikacji Tanzania (TCRA) ostrzegł, że podejmie kroki prawne przeciwko wszystkim nielicencjonowanym stronom internetowym.
Przepisy uchwalone w marcu zobowiązały blogerów i właścicieli innych forów internetowych, takich jak kanały YouTube, do zarejestrowania się w rządzie i zapłacenia do 900 dol. za licencję. Dochód per capita w Tanzanii wynosi nieco poniżej 900 dol. rocznie.
Cyfrowi aktywiści twierdzą, że prawo jest częścią tłumienia sprzeciwu i wolności słowa przez rząd prezydenta Johna Magufuliego, który został wybrany w 2015 roku. Przedstawiciele rządu twierdzą, że nowe zasady mają na celu walkę z mową nienawiści i innymi przestępstwami dokonywanymi w sieci, w tym pornografią.
„Wszyscy niezarejestrowani dostawcy treści internetowych muszą mieć licencję przed 15 czerwca. Od 11 czerwca do 15 czerwca zabronione jest publikowanie nowych treści na blogach, forach lub w radiach internetowych i telewizorach” – oświadczyły władze tego kraju.
Zostaną podjęte działania prawne przeciwko wszelkim niezarejestrowanym stronom internetowym zamieszczającym nowe treści.
Każdy, kto został skazany za łamanie nowych przepisów, musi zapłacić grzywnę w wysokości co najmniej 5 milionów szylingów (2,2 tys dol.), a nawet zostać pozbawionym wolności przez co najmniej 12 miesięcy.
W tym roku sąsiednie Uganda i Kenia również zabrały się do regulowania zasad korzystania z internetu za pomocą przepisów prawnych, choć tam nowe zasady są mniej surowe niż w Tanzanii.
Zobacz: Zakarpaccy Węgrzy mistrzami świata! „Mundial separatystów” rozstrzygnięty
Źródło: news.trust.org