
Za kilka dni przyjedzie do Polski jeden najbardziej zaciętych wrogów Polski wśród brukselskiej eurokracji, wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans.
Timmermans przyjeżdża w rozpaczliwej misji, z ostatnią próbą zastopowania polskich reform sądowych. W tej sytuacji, kiedy sam Przewodniczący Juncker wydaje się odpuszczać sprawę, tego gościa należałoby przyjąć, dając mu do zrozumienia, że nie jest gościem, na którego się oczekuje.
Czytaj też: Ujawniamy! Polakożerca Verhofstadt za pieniądze Sorosa propaguje w Europie radykalny islam
Inne zdanie ma natomiast min. Jacek Czaputowicz, który cieszy się z tej wizyty”.
Czytaj też: A to niespodzianka. Zapytano Polaków o ich stosunek do romansu posła Pięty z Izabelą. Wyniki zaskakują!
Odnosząc się do zapowiedzianej na 18 czerwca wizyty wiceszefa Komisji Europejskiej w Warszawie, szef MSZ wskazał, że planowane jest spotkanie z premierem Mateuszem Morawieckim. Cieszymy się z tej wizyty. Pan Frans poprosił o spotkanie z panem premierem; jest potwierdzona data. Nie mamy żadnych informacji co będzie treścią, jakie będzie przesłanie. Oczekujemy z pewną nadzieją, że być może jakieś propozycje rozwiązania sporu z jego strony padną – powiedział Czaputowicz.
Minister się cieszy, chociaż nawet nie wie, z czym przyjezdza „dostojny gość”. Prawdziwy kabaret.