
Julius Malema, który otrzymał miano „Hitlera z RPA” w związku z jego wypowiedziami jawnie wzywającymi do eksterminacji białej ludności wygłosił przemówienie, w którym oświadczył, iż nie jest zainteresowany ludobójstwem białych Afrykanerów. Jak sam zaznaczył, jeszcze.
Nie wzywaliśmy do zabicia białych ludzi. Przynajmniej na razie. Nie mogę zagwarantować przyszłości – powiedział Malema w wywiadzie udzielonemu TRT World News.
Gdy reporter zwrócił uwagę, że tego typu wypowiedzi są postrzegane przez wielu ludzi jako jawne wezwanie do ludobójstwa ten skwitował to słowami: „Beksy, beksy”, by następnie znów ostrzec białych Południowoafrykańczyków, że „masy są na pokładzie” dla „nieopanowanej rewolucji i anarchii”.
Malema jest prominentnym politykiem w Południowej Afryce i liderem ruchu na rzecz konfiskaty ziem białych. Chce, by nieruchomości odebrano prawowitym właścicielom a następnie podzielono między czarną ludność w kraju.
Zajmowanie ziem w imię tzw. 'sprawiedliwości społecznej’ to jedna z bolączek na kontynencie afrykańskim. Podobne pomysły kosztowały Zimbabwe dwie katastrofalną w skutkach zapaść gospodarczą trwającą dwie dekady.
Malema dał upust swojej ignorancji i odparł, że „Nie można mierzyć zimbabwejskiej rewolucji opartej na kapitalistycznej definicji”.
Jedno jest pewne, po dwóch dekadach redystrybucji gruntów w Zimbabwe, które uchodziło niegdyś za 'spichlerz południowej Afryki’, ponad jedna czwarta populacji jest zagrożona śmiertelnym głodem.
Czytaj również: TYLKO U NAS: To ludobójstwo Białych. O tym jak Murzyni mordują Burów i Afrykanerów opowiada dziennikarz z RPA