
Kangur wtargnął na boisko w czasie meczu piłki nożnej rozgrywanego w australijskiej Canberze. Przydałby się polskiej reprezentacji ktoś o takiej szybkości, skoczności i zwinności.
Kangur pojawił się na meczu lokalnej ligi rozgrywanym w stolicy Australii – Canberze. Zwierzę wtargnęło na boisko w trakcie gry. Mecz przerwano i po całym boisku samochodami ganiano kangura, aż przegoniono go.
Mecz wznowiono, ale kangur znów się pojawił. Zawodnicy próbowali rozegrać z nim nawet kilka piłek. Kangur miał jednak problemy z koncentracją, takie jak nasi obrońcy i prawie nie reagował na lecące piłki. Miał też wyraźne braki techniczne, ale niewiele większe niż Pazdan.
Zobacz też: Mały polski kibic i Kolumbijczycy. Film podbija internet [VIDEO]
Za to szybkościowo, pod względem zwinności i skoczności zdecydowanie bił naszych piłkarzy. Trzeba by go oszlifować. Podszkolić technicznie, nauczyć jakiejś dyscypliny taktycznej, a ze swym poziomem gry spokojnie znalazłby miejsce w naszej reprezentacji. Oczywiście do załatwienia pozostają kwestie formalne – najpierw obywatelstwo i papiery, a potem jakiś kontrakt.
Zobacz też: Żenująca konferencja Nawałki i Lewandowskiego. „Na więcej nie było nas stać” [VIDEO]