
Według szacunków amerykańskich mediów, od 2016 r. już ponad 200 dyplomatów oraz agentów tajnych służb stało się celem ataków dźwiękowych. Do incydentów doszło w czterech różnych państwach, ale Departament Stanu nie chce ujawnić dokładnej listy.
Jesienią 2016 r. pracownicy amerykańskiej ambasady na Kubie zaczęli skarżyć się, że słyszą dziwne, zagadkowe dźwięki. U wszystkich stwierdzono uszkodzenia słuchu oraz mózgu. Poszkodowanych przewieziono do kraju.
W ciągu kolejnych dwóch lat sytuacja miała powtórzyć się w łącznie czterech państwach. Szacuje się, że ok. 200 dyplomatów i pracowników agencji bezpieczeństwa poniosło uszczerbek na zdrowiu. Za każdym razem pojawiały się identyczne objawy.
Poszkodowani mówili o tym, że słyszą niepokojące dźwięki. U ofiar najczęściej stwierdzano: utratę słuchu, zawroty głowy, szumy uszne, problemy z równowagą, problemy ze wzrokiem, bóle głowy, zmęczenie, problemy poznawcze i problemy ze snem.
Wiadomo, że celem ataków dźwiękowych stali się również Amerykanie pracujący w konsulacie w chińskim Kantonie. Dyplomatów oraz ich rodziny ewakuowano do USA. Departament Stanu wszczął śledztwo, które miało wykazać, czy istnieje związek między wydarzeniami na Kubie i w Chinach.
Według ustaleń dziennikarzy Associated Press Amerykanie stali się celem ataków w siedmiu miastach na terenie czterech państw. Pojawiły się plotki, że ucierpieli pracownicy placówki w Uzbekistanie, ale Departament Stanu zdementował te informacje.
Ostatni potwierdzony przypadek ataku dźwiękowego miał miejsce w czasie spotkania Trumpa z Kim Dzong Unem w Singapurze. Celem stał się jeden z agentów, należący do zespołu negocjacyjnego. Mężczyzna miał rozpoznać u siebie symptomy podobne do tych, na jakie cierpieli dyplomaci z Hawany i zgłosił się do lekarza.
W mediach i sieci krąży wiele plotek dotyczących tego, kto tak naprawdę stoi za atakami. Początkowo oskarżano Kubańczyków, następnie Chińczyków. W ostatnim czasie pojawiają się jednak informacje, że wszystkim kierują Rosjanie.
Do tej pory amerykańskie władze nie potwierdziły żadnej z wersji. Jednakże ataki pozostają faktem i bardzo prawdopodobne, że będą kontynuowane. Możliwe, że ktoś testuje nową broń.
Poniżej fragment nagrania z dźwiękiem, jaki stosowano w Hawanie.
Źródło: wnd.com/theguardian.com/digg.com/wolnosc24.pl