
Podejrzany o wyłudzenie 200 mln złotych z podatku VAT Maksims C. wyszedł na wolność. Poszukiwany od 2016 r. Łotysz trafił do aresztu w Polsce 26 lipca, jednak nie został w nim długo. Sąd w Białymstoku mimo, że przedłużył areszt to … zapomniał wysłać dokumenty! W związku z tym w środę podejrzany został wypuszczony.
„To oburzające. Prokuratura dwa lata szuka po Europie człowieka podejrzanego o to, że wyłudził miliony na szkodę wszystkich Polaków, a on wychodzi na wolność, najprawdopodobniej przez niedopatrzenie sądu” – skomentował sytuację Zbigniew Ziobro.
Czytaj także: Były sędzia miał wrócić za kratki, ale… nie przyszedł. Janusz K. kpi z wyroku sądu, a ten „wiernie czeka”
„Niedopatrzenie” to jednak bardzo łagodne określenie. Według nieoficjalnych informacji, okazuje się, że pracownicy sądu w Białymstoku po prostu zapomnieli przesłać dokumenty. Zbyt „dużo pracy” wymagało przygotowanie dokumentów do wysyłki, nie mówiąc już o przejściu na pocztę.
Zapewne, gdyby zapytać urzędników, dlaczego nikt nie wysłał wyroku sądu usłyszelibyśmy odpowiedź, iż winnemu są upały panujące w Polsce, które uniemożliwiają normalną pracę.
„Nie może być tak, że prokuratura i policja ciężko pracują, by złapać przestępcę, a ich praca idzie na marce z powodu takich błędów” – podsumował Ziobro.
Czytaj także: ONZ ma swojego homo-knura. Wielki obrońca kobiet zdemaskowany. Nadawał się do pracy bo atakował mężczyzn i chłopców
Taka sytuacja nie zdarza się w polskich sądach po raz pierwszy. Kilka miesięcy temu informowaliśmy o mężczyźnie, który wyszedł na wolność pomimo, że podejrzany był o oszustwa metodą „na wnuczka”. Wówczas winną okazała się sędzia, która prowadziła sprawę.
źródło: PAP/Wolność24.pl