
Niestety ciała czterech naszych rodaków i kanadyjski pilot, którzy zginęli w katastrofie samolotu turystycznego w Parku Narodowym Denali na Alasce zostaną tam na zawsze. Jak się okazuje ewentualne sprowadzenie zwłok Polaków z gór jest zbyt niebezpieczne i praktycznie niemożliwe.
Ciała czterech naszych rodaków i kanadyjskiego pilota, którzy zginęli w katastrofie samolotu turystycznego w Parku Narodowym Denali na Alasce nie zostaną przetransportowane z wraku maszyny spoczywającego na zboczu góry Thunder Mountain. Zostaną tam na wieki.
Ratownicy po gorliwych konsultacjach zdecydowali, że akcja transportowa byłaby zbyt niebezpieczna z uwagi na umiejscowienie wraku i warunki pogodowe.
Możliwe, że nigdy nie uda się wyjaśnić przyczyn tragedii. Nikt spośród osób obecnych na pokładzie samolotu nie przeżył katastrofy, nie ma żadnych świadków.
Maszyna z czterema turystami na pokładzie wystartowała z lotniska w Talkeetna 5 sierpnia nad ranem czasu polskiego. Z niewyjaśnionych przyczyn spadła na ziemię po 22 kilometrach.
Bodies of Polish Tourists, Wreckage to Stay on Alaska Peak. https://t.co/eOR5yATGLT
— Alaska News (@Alaska) August 11, 2018
Nczas.com/ se.pl/ Alaska News