
Dzieje się coś, na co wolnościowcy i antysystemowcy czekali od dawna – dwie największe organizacje z prawicy pozapisowskiej idą razem, w dodatku w sojuszu z mniejszymi ruchami antysystemowymi. Na razie tylko do wyborów samorządowych i w jednym mieście – w Lublinie. – Jak wynik będzie dobry, to trzeba będzie przeszczepić ten wynik na cały kraj – przekonuje Tomasz Sommer.
Czytaj także: Świat znów na krawędzi wojny? Rosja: Amerykanie szykują się do uderzenia w Syrię!
Wolnościowo-kukizową koalicję ogłosił poseł Jakub Kulesza z Kukiza, który jednak jest znany z wolnościowych poglądów.
Ze strony PKW wynika, że komisarz wyborczy w Lublinie zarejestrował "KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW KUKIZ, WOLNOŚĆ, LUBELSCY PATRIOCI I RUCHY MIEJSKIE", którego pełnomocnikiem wyborczym jest poseł @Kulesza_pl.
— Paweł Kubala (@Pawel_Kubala) 27 sierpnia 2018
Inicjatywa od razu spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem wolnościowców:
Nie tylko Lublin zdaje się. Natomiast niestety nie udało się uzyskać porozumienia ogólnopolskiego.
— Paweł Kubala (@Pawel_Kubala) 27 sierpnia 2018
I jest rozumiana jako test do współpracy przy kolejnych wyborach:
Wierzę, że sukces w miastach będzie motywatorem przed podwójnymi wyborami 2019
— Krystian Goliszewski (@K_Goliszewski) 27 sierpnia 2018
– Paweł Kukiz nie jest przekonany czy współpraca z Januszem Korwin-Mikkem przyniesie mu korzyści, bo jak przekonuje, w matematyce wyborczej nie zawsze 2 plus 2 równa się cztery – mówi Tomasz Sommer. – Innymi słowy obawia się, że tego typu sojusz zmniejszy a nie zwiększy wspólne poparcie. Teraz, przy pomocy wyborów samorządowych będzie można empirycznie zweryfikować te obawy. Moim zdaniem premia za jedność jest pewna. Gratuluję posłowi Kuleszy, że udało mu się dopiąć ten test i trzymam kciuki za powodzenie – dodaje.
nczas.com