
Boris Johnson, były minister spraw zagranicznych oskarżył Theresę May, że negocjuje z Unią „trzymając w rekach białą flagę” i nie chce zrealizować woli wyborców, czyli doprowadzić do ostatecznego Brexitu. Kolejny w ostatnich dnia atak Johnsona na premier Wielkiej Brytanii może oznaczać, że szykuje się on na przejęcie po niej władzy.
Czytaj także: Szwajcarski Uniwersytet: Imigranci wykańczają gospodarkę. Korzyści z ich przyjmowania sa bardzo krótkie i złudne
Boris Johnson podał się do dymisji na początku lipca protestując przeciwko zaproponowanemu przez May porozumieniu z Unią, które miałoby obwiązywać po Brexicie. Pierwsze tygodnie rzadko udzielał się publicznie, ale ostatnio jest coraz bardziej aktywny i coraz mocniej atakuje May, której pozycja jako szefa brytyjskiego rządu jest bardzo słaba.
Teraz w rozmowie z dziennikiem „The Telegraph” oskarżył ją, iż praktycznie bez walki oddała Unii pole w negocjacjach dotyczących porozumień Wielkiej Brytanii z Brukselą. Uznał, iż rokowania zakończyły się i są pełnym sukcesem UE.
– Wszystko jest ustalone i w tym przypadku obawiam się, że mamy do czynienia z nieuniknionym pełnym zwycięstwem Unii. Zjednoczone Królestwo zaś leży na deskach , a przed półprzytomnymi oczami widzi 12 gwiazdek (nawiązanie do gwiazd na fladze UE – przyp. red.) – mówi Johnson.
Były minister sugeruje, że Bruksela może udawać niezadowolenie z niektórych ustaleń i pokazywać jak bardzo ustępuje May, ale to tylko zabieg, który ma ratować jej twarz.
– Rzeczywistość jest taka, że w czasie negocjacji Unii udała się każda ważna zagrywka. Zjednoczone Królestwo zaś zdecydowało się wypłacić 40 miliardów funtów z pieniędzy podatników praktycznie za nic.
– Jeśli dalej będziemy to ciągnąc w ten sposób, to stracimy wszystkie korzyści jakie daje Brexit – mówi były minister.
Według niego po przyjęciu propozycji May kraj straci zdolności konkurencyjne i zawierania dwustronnych umów handlowych, a Brytania nie będzie Wielka, tylko „Globalna”.
– May porzuca wizję Zjednoczonego Królestwa jako dumnego niezależnego gracza gospodarczego – mówi Johnson i dalej obrazowa opisuje, że Wielka Brytania „wciąż będzie wieziona przez unijna taksówkę, tyle, że zamiast siedzieć na miejscu pasażera będzie zamknięta w bagażniku”.
Johnson twierdzi, że rząd May chce, by z Brexitu pozostała tylko nazwa i robi wszystko, by storpedować decyzję Brytyjczyków o opuszczeniu Unii.
Były minister coraz wyraźniej atakuje premier May, co według wielu oznacza, że chce doprowadzić do jej dymisji i sam stanąć na czele gabinetu.
Sama Theresa May próbuje ratować resztki popularności i poparcia, dlatego też ostatnio mówiła, iż kwestia ewentualnego drugiego referendum jest całkowicie zamknięta, a zadaniem jej rządu jest doprowadzenie do ostatecznego Brexitu, który ma nastąpić 29 marca 2019.
Źródło: Daily Telgraph
Czytaj także: Papież Franciszek ciągle chroni różową mafię w Watykanie. Abp. Vigano: co się stało ze „skrzynką dokumentów”?