
Coraz trudniejsza staje się sytuacja egzaminatora, który brał udział w wypadku wyniku, którego tragicznie pod kołami pociągu zginęła kursantka zdająca egzamin na prawo jazdy w Szaflarach w dniu 23 sierpnia br.
Podczas egzaminu na prawo jazdy samochód prowadzony przez kursantkę zatrzymał się na kolejowym przejeździe, gdzie zgasł silnik. Egzaminator zdążył uciec z samochodu, 18-letnia kursantka już nie.
Według radia ZET opinie biegłych są miażdżące dla egzaminatora. Według tych opinii miał możliwość wyhamowania przed przejazdem. Samochód egzaminacyjny miał minąć znak STOP przed przejazdem kolejowym z prędkością 17 km/h. Natomiast odległość od tego znaku do pierwszej szyny to dokładnie 840 cm.
Egzaminator będący doświadczony instruktorem, z ponad 30-letnią praktyką usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Grozi mu do 8 lat wiezienia.
Źródło: Onet Kraków