
Organizowane przez partie wydarzenia są zawsze ustawione. Zwieziona publika musi klaskać i wiwatować na cześć partyjnych bossów. Gorzej jest kiedy partyjniacy spotkają na ulicy prawdziwych ludzi. Przekonał się o tym szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Lider ludowców wziął udział w regionalnej konwencji programowo-wyborczej w Sieradzu, na której m.in. przedstawiono liderów PSL na listach w wyborach do sejmiku województwa łódzkiego.
Przekonywał, że jest program ludowców jest powszechny, dla wszystkich, dla wspólnoty samorządowej, a nie dla wybranych. „Dziś potrzeba integracji wspólnoty samorządowej” – powiedział. Było wiele zachwalania własnego ogonka i psioczenia na PiS. Partyjni działacze klaskali i skandowali na cześć PSL.
Po konwencji na ulicy szef ludowców napotkał kilku ludzi z krwi i kości. I zaczęła się awantura. Kosiniak-Kamysz bardzo się wzburzył agresywną i konfrontacyjną postawą chłopów, ale nie był w stanie ich przegadać, bo charyzmy u nie go za grosz. Rolnicy zarzucali PSLowi m.in. złą politykę rolną, wyprzedaż ziemi na tzw. „słupy.”
W pewnym momencie zrobiło się gorąco, bo interlokutor szefa PSL machał rękami przed jego nosem. Było blisko do fizycznej konfrontacji.
Po krótkiej wymianie szef PSL poddał się i szybko wycofał z dyskusji. Nagranie poniżej.
Kosiniak-Kamysz spotkał się z rolnikami w Sieradzu.
pic.twitter.com/x0cHHxRNVq— PolskaSuwerenna ??? (@Suwerenna1) 16 września 2018