
Samolot z żoną Prezydenta Donalda Trumpa Melanią, musiał lądować awaryjnie po tym gdy w kabinie pojawił się dym.
Do incydentu doszło wczoraj w godzinach porannych lokalnego czasu wkrótce po stracie z Bazy Andrews w stanie Maryland. Samolot został zmuszony został do powrotu po tym, gdy około 15 minut od startu, kabinę wypełnił dym. Pasażerowie otrzymali wilgotne ręczniki aby chronić drogi oddechowe.
Melania Trump miała lecieć z wizytą do Filadelfii na spotkanie dotyczące walki z uzależnieniami od narkotyków. Po powrocie na lotnisko podstawiono do jej dyspozycji kolejny samolot. Wizyta opóźniła się o około 90 minut.
Photos from pool producer @meghankwelsh showing @FLOTUS getting off her plane this morning. Meghan reports the First Lady’s trip is still on; and a new plane is being readied now. pic.twitter.com/XnvtQlEsWj
— Mike Emanuel 🇺🇸 (@MikeEmanuelFox) October 17, 2018
Jak poinformowały służby prasowe samolot doznał awarii mechanicznej. Wg komunikatu dym pochodził z urządzeń służących do komunikacji ale nie podano co konkretnie było przyczyną zadymienia.
Boeing C-32A, będący wojskową wersją Boeninga 757-200, służy do przewozu Wiceprezydenta USA, żony Prezydenta USA, a także innych VIPów np: członków amerykańskiego rządu lub Kongresu.