
Tego nikt się nie spodziewał! James McMurray, światowej sławy kanadyjski raper zginął w tragicznym wypadku, do którego doszło na planie kręconego teledysku. Sytuacja miała miejsce podczas kręcenia niebezpiecznych scen. Miał 34 lata.
Kanadyjski raper kręcił scenę stojąc na skrzydle samolotu w locie. Maszyna zaczęła nagle gwałtownie spadać. Do wypadku doszło nad Kolumbią Brytyjską.
James McMurray nie był jedynie raperem, lecz również sportowcem. W swoim najnowszym teledysku chciał przedstawić swoje umiejętności w sportach ekstremalnych, ale mu nie wyszło.
Muzyk przemieścił się zbyt daleko od kadłuba samolotu Cessna. To doprowadziło do przeważenia maszyny, która zaczęła szybko spadać. Raper spadł i zginął na miejscu.
Pilotowi udało się opanować samolot i doprowadzić do bezpiecznego lądowania. Do wydarzenia doszło w sobotę. Informacja o śmierci rapera została ujawniona dopiero teraz.
Jon James McMurray pochodził z Calgary. Po kontuzji kręgosłupa porzucił karierę narciarza i skupił na muzyce.
Źródło: o2.pl/nczas.com