Poszukiwana mieszkanka Łodzi Paulina Dynkowska prawdopodobnie nie żyje. Informację podała prokuratura. Dwie osoby w związku z tą sprawą usłyszały zarzuty.
Zaginięcie 28 letniej Pauliny Dynkowskiej budzi liczne spekulacje oraz kontrowersje. Na jaw wychodzą kolejne fakty dotyczące sprawy tajemniczego zniknięcia młodej kobiety.
Ostatni raz Paulinę widziano w sobotę około godz. 8 u zbiegu ul. Zielonej i al. Kościuszki w towarzystwie mężczyzny, którego tożsamość udało się ustalić policji.
Pierwotnie prokuratura rozpoczęła śledztwo w sprawie „bezprawnego pozbawienia wolności” co wskazywać mogło na możliwość uprowadzenia czy też uwięzienia poszukiwanej. Teraz służby poinformowały, że kobieta została najprawdopodobniej zadźgana nożem lub innym narzędziem. Ma na sobie bowiem rany kłute.
– Odnalezione w piątek ciało to prawdopodobnie zwłoki Pauliny Dynkowskiej – mówi prok. Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. – Na podstawie wyglądu i ubrań możemy stwierdzić, że prawdopodobnie są to zwłoki poszukiwanej kobiety – dodaje.
Zatrzymane wcześniej dwie osoby to 44-letnia kobieta i 41-letni mężczyzna, obywatel Gruzji. Wiedział o zbrodni, lecz nie poinformował o niej śledczych.
Prokurator Kopania stwierdza, że to właśnie rany kłute „najprawdopodobniej doprowadziły do śmierci” kobiety. – Bez wątpienia doszło do zbrodni – zaznaczył Kopania i dodał, że szczegóły będą znane dopiero po sekcji zwłok, która odbędzie się w poniedziałek.
Śledczy nie zdradzają więcej szczegółów, ponieważ wciąż poszukują sprawców.
Wczoraj zawiadomiono służby o odnaleziono zwłok kobiety przy ul. Kosynierów Gdyńskich. Trwają czynności mające na celu ustalenie czy jest to ciało zaginionej Pauliny Dynkowskiej. Od stycznia do końca września bieżącego roku w woj. łódzkim zaginęły aż 382 kobiety.
Źródła: wp.pl/nczas.com
