Michnik straszy wojną domową. Obrona terytorialna będzie użyta jako bojówki do pacyfikacji opozycji?

Adam Michnik, redaktor naczelny "Gazety Wyborczej". Foto: PAP/Jacek Turczyk
Adam Michnik, redaktor naczelny "Gazety Wyborczej". Foto: PAP/Jacek Turczyk
REKLAMA

Adam Michnik w wywiadzie z „Newsweekiem” ostrzega, że rządzący „uderzą z grubej rury, między innymi w wolne media, i będzie postępował proces putinizacji Polski”. Obawia się także wojny domowej, do której mają być użyte oddziały obrony terytorialnej.

Pierwszy raz ta maszyna zabuksowała, choć ciągle idzie do przodu. Ale z drugiej strony jest obawa, że uderzą z grubej rury, między innymi w wolne media, i będzie postępował proces putinizacji Polski – mówi Adam Michnik, redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”.

REKLAMA

Uważa też, że wybuchnie wojna domowa, do pacyfikacji której użyte zostaną oddziały obrony terytorialnej. – Wystarczy jakiś fanatyk, jakieś Breivik jak w Norwegii. W II RP też to wisiało w powietrzu. I to jest scenariusz, którego się boję – wojna domowa. No, bo do jakich celów Macierewicz stworzył obronę terytorialną, która podlega tylko szefowi MON? – pyta Michnik.

Nie mogło również zabraknąć ataków na Kościół. – Nie mam wątpliwości, że podczas rozbiorów, II Wojny Światowej, czasów stalinowskich i PRL rola Kościoła pozytywna. Ale to, co robi Kościół po 1989 r., mnie boli i niepokoi. I w pewnym sensie uważam to za swoją osobistą porażkę – ocenia szef „Wyborczej”. Dodaje również, że nie spodziewał się „takiego całkowitego przestawienia wajchy przez Kościół, który był oazą wolności w suwerennym kraju”.

Źródło: dorzeczy.pl

REKLAMA