
To nie żart. Jonny Daniels, ulubieniec obecnej ekipy rządowej i ich aparatu medialnego w rozmowie z „Wall Street Journal” w skandaliczny sposób opisał atmosferę Marszu Niepodległości. Jak powiedział, „wielu ludzi opuściło Warszawę”, by uciec od Marszu Niepodległości.
– Znam wielu ludzi, którzy opuścili Warszawę, aby uciec od tego marszu – powiedział Daniels w rozmowie z WSJ. Dziennikarz gazety określił też Danielsa mianem „konserwatywnego doradcy rządu PiS.
Oprócz tego mówił, że po tym, jak zaproponował delegalizacje Młodzieży Wszechpolskiej oraz Obozu Narodowo-Radykalnego, które – jak przekonywał Jonny Daniels – są organizatorami Marszu Niepodległości, zaczął otrzymywać groźby utraty życia.
– Ludzie się boją i to nie jest miejsce, w którym Polska powinna być w setną rocznicę niepodległości Polski – ocenił Daniels.
Gazeta wskazuje, że Marsz Niepodległości połączył „skrajnie prawicowe grupy” i „jest punktem zbornym politycznego marginesu Europy”. Ocenia również, że prezydent Duda i premier Morawiecki byli na czele marszu, „który stał się zbyt wielki by go zakazać” oraz „zbyt polityczny, by go zignorować”. Ma to być dowód na to, że obecny warszawski rząd „nie może całkowicie zniszczyć takich ekstremistów”.
W artykule podkreślono, że żaden europejski przywódca nie wziął udziału w marszu, zaś „ambasada USA skłaniała Amerykanów do unikania go”. MW oraz ONR określa mianem „dwóch organizacji, które przyjęły nazwy od faszystowskich młodzieżówek z lat 30”. Dodają także, że narodowe organizacje „ostatnio określiły Żydów >>piątą kolumną<< nielojalną wobec narodu”
Źródło: wsj.com