Posłowie PiS przyznają, że wybory do parlamentu europejskiego będą dla nich trudne. Poprzeczkę podnosi fakt, że prawie cała opozycja może się zjednoczyć pod berłem „cesarza Europy”, Donalda Tuska.
Według informacji „Rzeczpospolitej”, toczone są bardzo zaawansowane rozmowy o szerokiej wspólnej liście do PE. A zrzeszałaby ona rzeczywiście mnóstwo środowisk.
Plan pojawił się po wyborach samorządowych. Wpływ na jego realizację miał sukces w wielkich miastach opozycji oraz coraz mocniejsze kroki Donalda Tuska w polskiej polityce. Dobrze poinformowany polityk fatalnej opozycji mówi, że „nastąpiło zawieszenie broni” byłego premiera z Grzegorzem Schetyną, szefem PO.
Nie wiadomo jeszcze, jaką dokładnie rolę miałby odgrywać Donald Tusk. Według informacji „Rz”, szef Rady Europejskiej obserwuje uważnie wraz ze swoimi współpracownikami reakcje na swoje posunięcia oraz częściowo na tej podstawie planuje kolejne ruchy.
Informator „Rz” przekazuje, że Tusk ma ogólny plan działania, ale rozwija go na bieżąco, zależnie od tego, jakie efekty są osiągane. Końcowym efektem może być wspólna lista polityków PO, Nowoczesnej, PSL, części lewicy i byłych premierów, np. Leszka Millera.
Tusk ma wystąpić jako osoba, która wspiera opozycję. Ma inspirować, mobilizować i nadawać ton. Pod wielkim znakiem zapytania stoi udział w koalicji PSL oraz SLD. Odrębne listy ma też wystawić Ryszard Petru oraz Robert Biedroń.
Źródło: rp.pl
