Sommer: Rafał Ziemkiewicz już oficjalnie jest antysemitą

REKLAMA

„Jeśli Ziemkiewicz nie jest antysemitą, to kto nim jest?” – zapytuje w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej” „filozofka” Agata Bielik-Robson. To retoryczne pytanie to jednak tylko kolejny epizod grillowania jakiemu poddawany jest Ziemkiewicz od kilku dni. A wszystko zaczęło się od strzału w plecy, czyli pretensji jakie wobec publicysty wyraził Dawid Wildstein, żeby było śmieszniej jeden z redaktorów… „Gazety Polskiej Codziennie”.

Wildstein, syn bardziej znanego Bronisława, uważa się generalnie za prawicowca, ale oprócz tego stosuje znaną skądinąd zasadę „o Żydach na kolanach albo wcale”. I oburzył się na Ziemkiewicza za kilka jego uwag na temat przedwojennych stosunków polsko-żydowskich. Uwagi te zresztą nie zawierały żadnej nowej myśli, natomiast stanowiły nieco bardziej obiektywną od zwykłego, skrajnie filosemickiego standardu, ocenę przedwojennego numerus clausus oraz polsko-żydowskiej konkurencji handlowej. Wildsteina najbardziej rozwścieczyło poddanie w wątpliwość takiego nieprzyjemnego faktu, że przed wojną wszyscy podatnicy składali się na wyższe uczelnie po to by mogli studiować na nich głównie Żydzi. Zresztą i dziś mamy nieco podobną sytuację, tyle, że ktoś inny okupuje najlepsze uczelnie – konkretnie dzieci urzędników oraz innych osób związanych z pompowanie pieniędzy z państwa. A płacą na nie wszyscy.
Wildstein został wykorzystany jak pożyteczny idiota i jego facebookowa krytyka Ziemkiewicza natychmiast została rozdmuchana we wszystkich możliwych lewackich mediach. Przy czym ataki te zawierają już wprost jednoznaczny zarzut – Ziemkiewicz to antysemita, stojący w jednym szeregu z Leszkiem Bublem. Oczywiście media czekają teraz, aż Rafał się zacznie tłumaczyć. Jeśli rzeczywiście zacznie to będzie największy sukces nagonki – bo wiadomo, tłumaczy się tylko winny. W myśl lewacko-filosemickie doktryny, kto zaprzecza swemu antysemityzmowi tylko go przecież potwierdza. Najlepiej to widać na przykładzie działań braci Kaczyńskich. Zawsze byli przychylni wszelkim filosemickim inicjatywom, a mimo to zawsze uchodzili w pewnych kręgach za faszystów i antysemitów.

REKLAMA

Jednak ten nienawistny atak na Ziemkiewicza może być początkiem czegoś znacznie gorszego dla filosemitów niż „zwykły” antysemitów. Może być początkiem powszechnego uznania oczywistej skądinąd tezy, że nie każdy kto wskaże na przykład na udział żydowskich zbrodniarzy w mordowaniu Polaków jest Adolfem Hitlerem. Jeśli więc Rafał zamiast się tłumaczyć będzie bronić swoich racji to może się stać Dreyfusem wobec lewackiego filosemityzmu terroryzującego dyskurs polityczny i intelektualny w Polsce ciągłymi oskarżeniami o antysemityzm.

REKLAMA