
Według Stanisława Michalkiewicza były prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński „zamieścił w żydowskiej gazecie dla Polaków (…) rodzaj nekrologu adresowanego do Piotra S. (…). „Panie Piotrze, chylimy czoła przed Pańskim aktem na rzecz wolności” – napisał pan prof. Rzepliński ze swoją żoną. Pikanterii dodaje nie tylko okoliczność, że pan prof. Rzepliński, pozujący dzisiaj na szermierza wolności, za komuny był działaczem PZPR, a więc totalniackiej partii, dławiącej każdy przejaw sprzeciwu”.
Zdaniem Stanisława Michalkiewicza „pan prof. Rzepliński tylko „uchodzi” za wybitnego prawnika, a tak naprawdę jest durniem, który nie potrafi zauważyć rzeczy oczywistych (…), albo, jeśli potrafi to zauważyć i nie protestuje jako prezes TK , to jest szubrawcem.”
W opinii Stanisława Michalkiewicza „gdyby tedy, zamiast „chylić czoła” przed panem Piotrem Szczęsnym z powodu jego desperackiego kroku, sam się podpalił, najlepiej w towarzystwie żony, to przynajmniej nasz nieszczęśliwy kraj miałby z tego jakąś korzyść, że oto jednego durnia, albo szubrawca mniej”.
Stanisław Michalkiewicz komentując „wypowiedź pani Urszuli von der Leyen, niemieckiej minister obrony, która w telewizyjnej audycji powiedziała między innymi, że „należy wesprzeć zdrowy, demokratyczny opór młodego pokolenia w Polsce”” publicysta stwierdził, że „ta deklaracja pani Urszuli pokazuje, co tam sobie Niemcy kombinują w ścisłym gronie”.
Zdaniem Stanisława Michalkiewicza Niemcy planują wykorzystanie „obecności w Polsce ponad 1,5 miliona obywateli Ukrainy.”
„Przypuszczam, że większość z nich nie ma wobec Polski złych zamiarów, ale trzeba z góry zakładać, że pół procenta z tej liczby, albo nawet i jeden procent, może być zadaniowany wywiadowczo, albo nawet dywersyjnie i to niekoniecznie przez Służbę Bezpieki Ukrainy – chociaż i tego wykluczyć przecież nie można – tylko przez niemiecką BND.
Zadanie to może polegać na uzbrojeniu bojówek w przemycaną z Ukrainy broń, a następnie – na wywołaniu czegoś w rodzaju „wołynki”, to znaczy – fali skrytobójczych mordów na polskich obywatelach i niszczenia urządzeń infrastruktury na terenie Polski – co też stworzyłoby warunki do zastosowania ustawy nr 1066.
Dotychczas tajne służby w Polsce najwyraźniej nie potrafiły poradzić sobie ani z przemytem broni przez polsko-ukraińską granicę, ani nawet ze zrobieniem porządku z fundacją niejakiego pana Kramka, co to otwartym tekstem nawoływał do „wyłączenia” polskiego rządu.
W normalnym państwie już dawno zostałby z Polski wydalony razem ze swoja babą jako uciążliwy cudzoziemiec, no ale nie żyjemy w normalnym państwie, tylko w atrapie, na której pasożytują tajne służby, które poza wykonywaniem zadań zleconych przez państwa obce, kręcą lody na własną rękę”.
Opracował Jan Bodakowski
Zachęcamy do wysłuchania wideo wywiadu z Stanisławem Michalkiewiczem
Stanisław Michalkiewicz do narodowców: „Chrześcijaństwo z natury jest kosmopolityczne”