Wideo: Film o brutalnym islamie autorstwa Geerta Wildersa

REKLAMA

Przedstawiamy film autorstwa Geerta Wildersa, holenderskiego polityka z ramienia Partii Wolności, który w ostatni czwartek opublikował swoją siedemnastominutową produkcję w Internecie. Obraz natychmiast szerokim echem odbił się w Europie. Film zatytułowany „Fitna” („Niezgoda”) ma stanowić diatrybę przeciwko islamowi oraz świętej księdze tej religii, Koranowi. Geert Wilders sugeruje za pomocą montażu, że islam wywołuje i propaguje terroryzm oraz jest ideologią przemocy wymierzonej przeciwko „niewiernym”.

Dowództwo NATO zaapelowało, aby media nie emitowały filmu nakręconego przez parlamentarzystę. Według szefa Paktu Jaapa de Hoopa Scheffera, publikacja zaszkodzi misji Sojuszu w Afganistanie, a zachodnich żołnierzy narazi na śmiertelne niebezpieczeństwo.

REKLAMA

Autor już wcześniej porównywał Koran do „Mein Kampf” Adolfa Hitlera. W 2005 r. po publikacji rysunków proroka – najpierw w duńskim dzienniku „Jyllands-Posten”, a następnie w innych tytułach – w wielu islamskich krajach wybuchły krwawe zamieszki. Ambasadorzy 11 państw muzułmańskich, w tym nawet dążącej do członkostwa w UE Turcji, zażądali od Kopenhagi ukarania gazety, a jedna z irackich organizacji terrorystycznych wezwała do zamachów na cele w Danii. Wszystko wskazuje na to, że sytuacja może się powtórzyć.

„Nie powinniśmy dawać radykałom do ręki argumentów przeciw Zachodowi” – mówi DZIENNIKOWI politolog Chris Parker. „Zasada wolności słowa schodzi na dalszy plan, gdy w grę wchodzi bezpieczeństwo ludzi” – dodaje! (sugerujemy to zdanie zapamiętać! -przyp. redakcji)

Rada Europejska dyskutowała na temat filmu wyrażając swoje święte oburzenie. Premier Holandii, Jan Balkenende, poprosił o wsparcie w razie „komplikacji spowodowanych publikacją (rzeczonej produkcji)”. Wcześniej miał wielokrotnie prosić Autora aby zaniechał publikacji. Opublikował też oświadczenie po angielsku i po holendersku, w którym wyraził „głębokie ubolewanie” z powodu umieszczenia filmu w sieci. Również ministrowie spraw zagranicznych, obradujący w piątek i w sobotę w Słowenii, wyrazili żal i troskę z powodu pojawienia się filmu „wzywającego do nienawiści religijnej”.

Sekretarz Generalny Rady Europy Terry Davis wydał w Strasburgu oświadczenie, w którym stwierdził, że publikacja filmu Wildersa to (tu uwaga!) „smutny dzień dla demokracji europejskiej, opierającej się przecież na tolerancji i wrogiej stereotypom oraz uprzedzeniom”.

Geert Wilders udzielił w piątek wywiadu AFP, oświadczając, że utwór bynajmniej nie zieje nienawiścią, tylko pokazuje to, do czego islamiści namawiają rzesze wiernych: do mordowania żydów i chrześcijan.

Zdaniem Wildersa, jego film nie jest prowokacją i świadectwem nienawiści do islamu, lecz jedynie ostrzeżeniem. W sposób wyrazisty, lecz nie karykaturalny, ostrzega Zachód przed niebezpieczeństwem islamizmu.

W Holandii zapanowała panika. Obowiązuje nieoficjalny stan wyjątkowy. W Amsterdamie oraz w innych miastach noc z czwartku na piątek minęła jednak spokojnie. Władze holenderskie wyraziły „wdzięczność mniejszości islamskiej za umiarkowanie i rozsądek”. W Holandii, liczącej 16 000 000 mieszkańców, mieszka ponad milion wyznawców islamu.

Iran i Indonezja już oficjalnie potępiły film. Teheran grzmi przeciwko „haniebnym” działaniom Holendrów oraz ich „brytyjskich mocodawców”. Oświadczenie tej treści wydał irański minister spraw zagranicznych Mohammad Ali Hosseini.

Geert Wilders dysponuje osobistą ochroną policyjną od czasu zamordowania przez islamskiego terrorystę holenderskiego filmowca Theo Van Gogha, autora filmu o islamskiej przemocy wobec kobiet.

REKLAMA