Przeczytaj koniecznie: zapiski ofiar katyńskich; fragmenty pamiętnika kpt. Gąsowskiego

REKLAMA

Notatnik oprawiony w płótno koloru wiśniowego był kalendarzem kieszonkowym na rok 1939. Należał do zamordowanego w Katyniu kpt. Mariana Gąsowskiego. Właściwy, systematyczny zapis zaczyna się od daty 5 września na marginesie grudniowych kartek kalendarza i jest prowadzony dalej w części przeznaczonej na notatki. Publikujemy fragmenty:

29.09.1939
Śniadanko: kawę ugotowaliśmy – chleb sowiecki. Niektórzy ppor. mają zapasy z Polski – konserwy itd. Są tacy, którzy całą wojnę robili i dlatego mają zapasy egoiści. Wiadomości niepomyślne, zawarcie paktu między Rosją a Niemcami, wg którego uznano, że Polska nie istnieje i podział Polski. Przygnębienie – jednak wierzymy, że Polska będzie. Wieści te podaje radio sowieckie. Dzisiaj z sal naszych (dwie sale) wyrzuciliśmy wszystkie słomy i zamietliśmy salę. O 15 załadowano nas do wagonów i w nocy odwieziono – zimno, wagon duży, ros. deski.[?]
Hołota.

REKLAMA

06.10.
Około 4-ej rano powieziono nas dalej. Pierwej było mi ciepło. Śniłem o Marysi i Bożence, co się często zdarza. Nasz kierunek podróży zmienił się znowu. Stary Biersk [Starobielsk] pozostał dawno z boku na południe. Gdzie jedziemy nie wiadomo, mapa się skończyła dawno. Podróż męczy, po ludziach widać duże zmęczenie. Ja się trzymam jakoś. Maryś, żebym mógł Ci dać znać, że żyję, byś nie musiała się martwić żeby ta podróż się skończyła, toby może się udało to z Biłgo[raja] (…) 70 km na płn. od Charkowa. Cały dzień nam nie dano nic jeść. Śpiewał solo jeden oficer (…) słuchali. Spanie nie było dobre. Zimno. Mam ciekawe sny, trudno je zrozumieć: nieboszczyk, kościół, goście itp. no i oczywiście jedzenie. Myłem ręce na dworze w zimnej wodzie. Zimno jak diabli – rąk domyć nie można tak brud wrósł. Oj, Maryś, Maryś, pewno byś płakała nade mną. Jeść się chce. W Chotkinie2 nad Sejnem, dopływem Dniepru w cukrowni dano nam 2 szklanki herbaty i chleb.

11.11.
Dziś rocznica „Święta Niepodległości”, obchodziliśmy je skromnie. Była spowiedź dzisiaj. Wg wieści niektóre takie zawody, jak nauczyciele, lekarze, technicy mogą wcześniej. Nie mogę myśleć o was spokojnie, bo diabli biorą i coś się ze mną robi. Tak Maryś, martwię się o was bardzo, bo [nie] wiem, co się z wami dzieje i gdzie jesteście i z czego żyjecie i czy ci co płacą, czy jesteś w Sosnowcu czy w Lipinkach, czy byłaś w Tarnowskich Górach. Żałuję, że Ci nie posłałem kluczy od mieszkania. Ciężko jest myśleć o tym wszystkim.

12.11.
Dziś rano było nabożeństwo i komunia św. Jestem okropnie zdenerwowany, może z niewyspania – przy tym mam okropny katar. Maryś, kiedy się stąd wydostanę, bo mam już tego wszystkiego dość. Wyprałem sobie dwie koszule, kalesony, 2 chusteczki, oraz imitację – ręczniki. Chodzę teraz bez bielizny, może do rana wyschnie. Dobranoc, Marysieńko, chciałbym Ci [się] przyśnić, tak się stęskniłem bardzo za Twoimi pieszczotami, już przeszło 2 1/2 miesiąca jak Cię nie widziałem. Bożenka już pewno dorosła panna.

26.11.
Dziś Marysieńko minęło 3 miesiące, jak Cię z Bożenką pożegnałem. Niedługi to okres czasu [a] mnie kochanie się zdaje, że parę lat już Was nie widziałem Kochanie. Trudno jest Maryś wytrzymać, nie mogę spokojnie o Tobie i Bożence myśleć. Zaraz mnie coś ściska za gardło i serce. Wierz mi Maryś że bardzo Cię kocham a teraz jeszcze więcej.

27.11.
Śpię dzisiaj po południu i przez południe, leżąc myślę o Tobie i Bożence. Śnieg dzisiaj wali aż się kurzy. Znowu coś o wyjeździe gadają. Zobaczymy co będzie dalej, żeby tylko jak najprędzej się skończyło.

12.12.
W nocy urządziliśmy seans spirytystyczny, poza ogólno-politycznymi wiadomościami pytałem się o siebie i Ciebie i powiedział duch, że jesteś u wujków. Z Tobą kochanie mam się zobaczyć 25 stycznia 1940 r., że list do mnie napisałaś i otrzymam go 12. Stąd wyjadę 19.12 1939. Ogólnych spraw tutaj nie piszę. Dziś zrobimy znowu.

23.12/24.12
Dziś wilia Marysieńko – od rana (4 rano) praca na sali, wszyscy przygotowali do wieczerzy potrawy. Ja nie robiłem nic, bo goliłem i ogoliłem 22 kolegów.Jako delegat składałem życzenia na innych salach, a poza tym byłem złożyć życzenia Sosnowiczanom. Wilia była na naszej sali bardzo uroczysta – 15 panów. Prycza i stół nakryte były prześcieradłem – choinka maleńka, opłatek własnej roboty i siano. Najpierw komendant sali major, zagaił, później krótkie przemówienie mecenasa – dzielenie się opłatkiem, kanapki, naparstek wódki, kanapki ze śledziem siekanym, kartofelszot, herbata, ryba smażona, kasza z kisielem, jabłka, kolędy przy choince zapalonej, a potem część humorystyczna – za gardło ściskało, ale bractwo trzymało się. Cały czas myślałem o Tobie kochanie i Bożence i życzę Ci Marysieńko wszystkiego najlepszego prędkiego spotkania się ze mną, oraz aby nasze życie układało się później jeszcze lepiej i pogodniej niż dotychczas – również i Bożence, by zdrowa była i wyrosła nam na pociechę. Myślę, że Ty również kochanie wiesz, że tu jestem, myślałaś o mnie. Przykro mi bardzo, że muszę tutaj spędzać wilię, a nie z Tobą Marysieńko.

25.12.
Dziś rocznica Marysieńko naszego ślubu, a z tego 4 miesiące jestem tak daleko od Ciebie. Wierzę w to, że już następną rocznicę i święta Bożego Narodzenia będziemy Kochanie, Marysieńko obchodzić razem, a może nawet prędzej zobaczymy się. Trudno opisać mi to co czuję w tej chwili, ale ty takie uczucia dobrze znasz – tęsknota. Żal za Tobą i chyba więcej jeszcze Marysieńko nie potrafię tego napisać nawet. Wiadomości ogólne de publicis są wspaniałe i coraz lepsze, tak mamy piękną gwiazdkę. Podobno 7.1.40 mamy wyjechać, to pewno prędko się Marysieńko zobaczymy. Leżąc marzę o tym jak Bożenka już biega, jak się z nią będę bawił i o Tobie kochanie, jak się z Tobą będę witał i o innych rzeczach, których nie będę pisał tu. Cały dzień Marysieńko moja kochana stoisz mi przed oczyma i tak mnie tęsknota szarpie za Tobą, że nie mogę sobie znaleźć miejsca. Może o mnie dziś w naszą rocznicę myślisz mocno, Twoją kochaną postać ciągle mam przed oczyma

26.01.1940
Śniłaś mi się dziś pięknie moja kochana Marysieńko. Dziś minęło Kochanie 5 miesięcy jak się z Tobą i Bożenką pożegnałem, ale mimo to jesteś mi bardziej bliska i bardziej kochana.

27.01.
Listów nie było, może jutro będą, moja Marysieńko.

28.01.
Dziś byłem na perepytach dotyczących mej osoby i rodziny – Maryś.

29.01.

Listy były, ponad 300 – a ja nic znowu – kiedyś wreszcie Maryś ja otrzymam od Ciebie list.

30.01.
Marysieńko Kochana, co Ty robisz beze mnie, jak sobie dajesz radę – bo martwię się Kochanie o Ciebie.

[…]

06.03.
Ciągnie mnie okropnie do Ciebie, Marysiątko, męczy mnie to już wszystko źle się czuję. Śniło mi się, że jechaliśmy pociągiem razem z Tobą Dziecinko.

07.03.
Źle się czuję, głowa boli mnie, nie mogę spać. Kocham Cię.

08.03.
Byłem na robocie, oczyszczać drogę ze śniegu, będę dobrze spał. W czasie marszu myślałem sobie o Tobie Marysiątko najdroższe, żeby tak do Ciebie iść już stąd.

Kwiecień 1940

01.04.
Czas leci, już 8-my miesiąc wojny – kiedy to się skończy – Marysieńko.

02.04.
[…] Coś wisi w powietrzu – Maryś kochana.

03.04.
[…] wywieziono. Od nas wzięto Wojciechowskiego. Ej, Marysiątko.

04.04
[…] (342) nie wiadomo dokąd – gdzie – Kocham Cię Marysieńko.

05.04.
Dalej wywożą. Wczoraj…, kochana nic nie wiadomo, dokąd znów nas wiodą. W każdym razie stale bliżej do Ciebie.

06.04.
Dziś wstrzymano wywożenie – Marysiątko, żebym choć list dostał od Ciebie.

07.04.
Wywożą dziś znowu. Miałem brzydki sen Marysieńko.
Było rano dziś nabożeństwo u nas.

08.04.
Wywożą – Marysieńko moja kochana, żebym mógł Ci dać znać, że też wyjadę i tak pragnę listu od Ciebie.

09.04.
Wywożą. Razem wyjechało 1287-u. Ciekaw jestem, kiedy mnie przyjdzie kolej i dokąd pojadę Marysiątko.

10.04.
Przerwa. W nocy komunikat o zajęciu Danii i walkach w Norwegii z Niemcami. Zobaczymy co dalej. Dają listy Marysieńko, może i ja dostanę.

11.04.
4500 – Wiadomości ciekawe. Wywożą. Tak Marysieńko, nic nie wiadomo co i jak, i dokąd – można tylko przypuszczać – kochanie.

12.04.
Wywożą. Bardzo tęsknię za Tobą Marysieńko najdroższa.

13.04.
Przerwa. Tak bym Cię chciał kochanie zobaczyć i Bożenkę lub choć list dostać, już tyle czasu nie mam żadnej wiadomości od Ciebie skarbie mój.

14.04
Przerwa. Chandra mnie męczy Marysieńko kochana i kiepsko się czuję.

15.04.
Po południu wywozili. Chandra. Byłem na filmie „Rusłan i Ludmiła”.

16.04.
Wywożą. Kpt. Trojanowski Sylwester wyjechał. Tęsknota za Tobą Marysieńko dręczy mnie, smutno, tak bym Cię kochanie chciał zobaczyć.

17.04.
Wywożą. Roguszczak pojechał Marysiątko niedługo na mnie przyjdzie kolej pewno kochanie moje. Przeniesiono nas na I blok (wielki).

18.04.
Przerwa. Co robisz Marysiątko, może martwisz się o mnie kochanie złote.

19.04.
Wywożą. Jóźwiak – Handy. Coraz mniej nas. Przy wyjeździe dawali listy, może i ja dostanę.

20.04.
Wywożą. Były listy, ja nie dostałem Marysiątko, śliczne moje nic.

21.04.
Dziś po południu mnie zabrano – po rewizji – w samochodzie do bocznicy kolejowej – do więziennych wagonów – przedział 15 ludzi za kratami.

22.04.
O 1.30 godz. pociąg ruszył, 12 godz. Smoleńsk.

[prawdopodobnie kolejny dzień jest datą śmierci..]

———————–

5 marca 1940 roku notatka szefa NKWD – Ławrientija Berii do Józefa Stalina, dotycząca propozycji rozstrzelania 25.700 polskich oficerów, urzędników i innych osób pełniących ważne funkcje społeczne, znajdujących się w obozach radzieckich, zyskała poparcie najwyższego kierownictwa ZSRR. Groby ofiar mordu znaleziono później w Katyniu, Charkowie i Miednoje.

11 marca 2005 roku, niejaki Aleksandr Sawienkow, poinformował świat o tym, że Główna Prokuratura Wojskowa Federacji Rosyjskiej „nie znalazła podstaw do uznania mordu katyńskiego za ludobójstwo”.

REKLAMA