W upławach lewackiego szaleństwa. To głupie i obrzydliwe, ale prawdziwe. Czytasz na własną odpowiedzialność

lewactwo szaleństwo obrzydliwe
Zdj. ilustracyjne. Hrvoje Jelavic/PIXSELL Dostawca: PAP/PIXSELL
REKLAMA

Studenci Uniwersytetu Floryda zaprotestowali przeciwko brakowi darmowych podpasek i tamponów w uczelnianych toaletach. Wysmarowali więc swe ubrania sztuczną krwią i tak łazili po uniwersytecie.

Samorząd studentów Uniwersytetu Floryda nie przyjął postulatu, by środki higieny intymnej dla kobiet były za darmo udostępniane w toaletach.

REKLAMA

Nie dlatego, że to skrajnie idiotyczny pomysł, tylko dlatego, że pokrzywdzeni byliby mężczyźni. Tampony i podpaski kupowano by za pieniądze z czesnego wpłacanego przez wszystkich studentów, a korzystałby z nich tylko dziewczyny.

To nie spodobało się wielu studentom i studentkom, więc zawiązano komitet protestacyjny „Gatters, Matter, Period (dokładnie nie wiadomo jak ten bełkot przetłumaczyć. Może „Ciekła Afera Miesiączkowa” – tłum. red.).

Jego członkowie i członkinie wysmarowali tyły swych ubrań sztuczną krwią i tak wymazani zaczęli chodzić po uniwersytecie.

To część reprodukcyjnej sprawiedliwości (darmowe podpaski i tampony – przyp. red.) – mówi Shannon Matthew, inicjatorka protestów i jedna z pierwszych, która się wymazała. – Nie wstydzę się swojej miesiączki i nikt nie powinien się jej wstydzić.

Zobacz też: W odmętach lewackiego szaleństwa. W Kalifornii będą wsadzać do więzienia za plastikowe słomki

Komitet protestacyjny założył  na Facebooku profil  „Czy widzisz czerwień” i na nim apeluje do studentów i studentek, by paćkali się zmywalna farbą, tak by wyglądało, że ktoś ma okres, nie włożył podpaski i teraz „przecieka”.

Komitet gotów jest nawet dostarczyć farbek, ale zachęca:  jak ktoś chce to może się nawet wysmarować prawdziwą krwią menstruacyjną.

Po tych protestach na uczelni zebrał się Senat Studentów. Jego przewodniczący Ian Green obiecał, że już w lutym sprawa darmowych podpasek i tamponów  zostanie pomyślnie załatwiona.

Na tym się jednak nie kończy, bo ustalono, że środki higieniczne miałyby znaleźć się tylko w damskich toaletach. Niektórzy więc protestują nadal.

Na uniwersytecie panuje heteronormatywne szaleństwo – mówi wypaćkana studentka Sophia Ahmed magazynowi „The Alligator” i pokazuje swój brudny tyłek. – Sprawa menstruacji, to nie jest tylko kobieca sprawa, bo menstruacja nie powinna być wiązana z płcią. Niektórzy mężczyźni też mają okres.

Chodzi więc o to, by tampony i podpaski trafiły do męskich toalet i tych 'neutralnych” płciowo.

Jak to się dalej zakończy, jeszcze nie wiemy, ale jak się dowiemy, to doniesiemy. W międzyczasie władze uczelni powinny zadbać, by nie zabrakło papieru toaletowego, bo wiadomo jak będzie wyglądał protest.

Zobacz też: Nareszcie! Niemki mają nowy sposób na gwałty. Zobacz pancerne majtki z szyfrem i alarmem [VIDEO]

REKLAMA