Wielkie kary za niepoprawne treści? Niemcy rozważają cenzurę internetu

REKLAMA

W opinii szefa parlamentarnego klubu chadeków „jest to tym bardziej potrzebne, że sytuacja, do jakiej doszło podczas ostatnich wyborów prezydenckich w USA, nie może powtórzyć się w Niemczech” (we wrześniu br. w wyborach posłów do Bundestagu). Czy chodzi o sytuację wyboru kandydata pozostającego choć trochę poza rządzącym od lat politycznym układem i kartelem?

Chyba jeszcze dalej w tych antywolnościowych żądaniach poszedł obecny przewodniczący Bundestagu (od roku 2005), Norbert Lammert z CDU. W wywiadzie prasowym mocno skrytykował „brutalizację form komunikacji w mediach społecznościowych” i coraz liczniejsze „pomówienia, oszczerstwa, obelgi i jawne groźby”, które są „absolutnie niedopuszczalne”.

REKLAMA

Opowiedział się za „konsekwentnym zwalczaniem mowy nienawiści” w internecie i za „wprowadzeniem kary minimalnej” za rozpowszechnianie tej „mowy” i oszczerczych informacji – także po to, aby „prokuratorom i sędziom odebrać możliwość automatycznego umarzania spraw z powodu rzekomo znikomego stopnia szkodliwości takiego czynu”. No proszę – odebrać sędziom możliwość umarzania spraw itd. Tak mówi wieloletni i „chrześcijańsko-demokratyczny” przewodniczący demokratycznego parlamentu Niemiec. Unglaublich!

Te wspomniane i inne nowe przepisy i kary, już uchwalone przez federalny rząd, w końcu marca br. mają trafić do zatwierdzenia w Bundestagu. Mają one dotyczyć wszystkich tzw. mediów społecznościowych i portali mających więcej niż 2 miliony użytkowników. To oznacza, że aby uniknąć bardzo kosztownych kar, nową cenzurę prewencyjną będą same musiały stosować nie tylko YouTube czy Twitter, ale także liczne mniejsze, choć też popularne portale, jak np. Snapchat czy Instagram.

Zapewne będą musiały też usuwać dużo wpisów budzących zasadnicze wątpliwości – aby uniknąć ryzyka wielkiej kary. Zanosi się na to, że wolność wypowiedzi w sieci, przynajmniej w Niemczech i Francji (np. już uchwalone i skandaliczne nowe szykany rządu socjalistów w Paryżu przeciwko e-publikacjom o ochronie życia nienarodzonych dzieci), zostanie mocno ograniczona już za kilka dni czy tygodni.

REKLAMA