
Holenderska i belgijska kolonia powstaje nieopodal węgierskiego miasta Csemö. Flamandowie uciekają ze swych krajów przed muzułmańskimi przybyszami.
Kilka tysięcy rodzin z Europy Zachodniej przeprowadziło się ostatnio na Węgry. To jednak był dopiero początek, czegoś co być może już niedługo zmieni się w masowe osadnictwo.
W okolicach węgierskiego miasteczka Csemö powstaje prawdziwa holendersko-belgijska kolonia. Imigranci z tych krajów wykupili już ponad 300 domów, a wciąż pojawiają się nowi przybysze.
Jednymi z pierwszych „pionierów” była holenderska rodzina Bastiaensenem, która początkowo poszukiwała na Węgrzech tylko domu letniego. Ostatecznie jednak, 5 lat temu nie tylko kupili dom i gospodarstwo w okolicach Csemö, ale też zdecydowali się przeprowadzić z Amsterdamu na Węgry na stałe.
Zobacz też: Francuzi bronią swej laickości. Czy wreszcie postawią tamę ulicznym modłom paraliżującym ich miasta?
W rozmowie z holenderskim portalem Jacqueline i Jeroen Bastiaensen wychwalają premiera Orbana i mówią, że dzięki jego polityce mogą się na Węgrzech czuć bezpiecznie
Za nimi zaczęły ściągać kolejne rodziny, tak że w Csemö powstała imigrancka osada, w której niemal wszyscy mieszkańcy mówią po flamandzku.
Zasadniczy powód wyjazdu z rodzinnego kraju jest zawsze ten sam – obawa przed islamskimi imigrantami w Holandii i Belgii i chęć wychowania dzieci bez strachu przed terrorystycznym zagrożeniem. Chodzi też o inwazję kulturową islamu na kraje Beneluxu.
Tego, iż imigracja z Zachodu na Węgry odbywa się na coraz większa skalę świadczą też dane z agencji nieruchomości. W Holandii i w Belgii pojawia się coraz więcej ofert sprzedaży domów nad Dunajem.
Zajmujący się handlem nieruchomościami Holender Robert Kemers potwierdza, iż dostaje coraz więcej zapytań, ale także ofert z Węgier. Według niego to już nie są pojedyncze przypadki, ale ruch imigracyjny na coraz większą skale.
Zobacz też: Islamista rozjeżdżał ludzi furgonetką. Sąd usprawiedliwiał go, bo jest rodzinny i pościł 20 dni [WIDEO]