Zakłamani niemieccy historycy przyłączają się do nagonki na Polskę

Auschwitz holocaust odpowiedzialność Niemcy
Brama w niemieckim obozie Auschwitz. fot. Wikimedia
REKLAMA

Zrzeszenia Historyków i Historyczek Niemiec (VHD) uważa polską nowelizację ustawy o IPN, przewidującą kary za przypisywanie państwu polskiemu współodpowiedzialności za zbrodnie nazistowskie, za zagrożenie dla wolności naukowej – oświadczyła przewodnicząca związku.

„Przedstawienie i ocena historii nie może być przedmiotem doktryny państwowej” – powiedziała we wtorek we Frankfurcie przewodnicząca zrzeszenia Eva Schlotheuber.

REKLAMA

Schlotheuber obawia się, że ustawa doprowadzi do sterowania badań naukowych i pamięci. Jak powiedziała, stanowi ona poważną ingerencję oraz próbę ograniczenia kręgu krytycznych naukowców.

To zabawne, że mówi to niemiecki historyk, w którego kraju grozi kara za tzw. „kłamstwo oświęcimskie.” Warto wspomnieć, że pod koniec 2016 roku w Niemczech 88-letnia Ursula Haverbeck została skazana przez niemiecki sąd na 2,5-roku więzienia za negowanie holokaustu.

Można się spierać nad sensownością tej ustawy, ale na pewno nie ogranicza ona w żaden sposób wolności badań naukowych jak chce nam wmówić niemiecka historyk.

Ustawa wprowadza m.in. przepisy, zgodnie z którymi każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne, będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Nie dotyczy to jednak działalności naukowej czy artystycznej.

Ustawa wywołała ostrą krytykę ze strony Izraela, USA i Ukrainy. Prezydent Andrzej Duda podpisał ją 6 lutego i skierował w trybie kontroli następczej do Trybunału Konstytucyjnego, by ten zbadał, czy przepisy nie ograniczają w sposób nieuprawniony wolności słowa oraz kwestię tzw. określoności przepisów prawa.

Źródło: PAP

REKLAMA