MASAKRA W TEKSASIE – NOWE FAKTY. Zamordował 26 osób, bo chciał zabić teściową?

REKLAMA

Devin Patrick Kelley zabił 26 osób, a 20 ranił w czasie mszy w First Baptist Church w Sutherland Spring w Teksasie. Kilkanaście godzin po tej masakrze na jaw wychodzą kolejne szokujące fakty.

Po rozwodzie w 2014 roku Kelley był w ciągłym konflikcie ze swoją rodziną. Szczególną nienawiścią pałał do matki swojej byłej żony. Kobieta o imieniu Michelle pracowała ona na rzecz kościoła baptystów w Sutherland Spring, przyjaźniła się też z żoną pastora. Na konferencji prasowej w biurze szeryfa ujawniono dziś, że otrzymywała ona esemesowe pogróżki od swojego byłego zięcia.

REKLAMA

Na nabożeństwo w First Baptist Church zamachowiec przyszedł uzbrojony w karabin typu Ruger, rewolwer i pistolet. Nie miał na nie zezwolenia, ale w Teksasie i Kolorado, gdzie wcześniej mieszkał, taki dokument nie jest potrzebny do zakupu broni.

Niedługo przed mszą, około 11.20, Kelleya widziano na stacji benzynowej w Valero. Był ubrany na czarno, miał na sobie kamizelkę kuloodporną i taktyczne rękawice. Prawdopodobnie personel stacji wziął go za ochroniarza na służbie, Kelley zresztą krótko pracował w tej profesji po zwolnieniu z armii za grożenie bronią zonie i dziecku.

Na mszy w kościele baptystów teściowej jednak nie było. Mimo to zbrodniarz otworzył ogień do niewinnych ludzi. Na miejscu zabił 26 osób, 20 ranił. 10 z nich jest nadal w stanie krytycznym. Ośmioro z zabitych w kościele stanowili członkowie jednej tylko rodziny.

Ponieważ msze w First Baptist Church były nagrywane, policja dysponuje video ze strzelaniny. Żadnej fragmenty nie zostały jednak ujawnione i nie wiadomo, czy będą. Podano natomiast dane człowieka, który przepędził Kelleya z miejsca zbrodni.

Czytaj też: Trump zabiera głos w sprawie masakry w Teksasie. „Napastnik był obłąkany. Na szczęście był ktoś, kto strzelał w przeciwnym kierunku”

To miejscowy hydraulik Stephen Willeford, mieszkający obok kościoła. Gdy usłyszał strzały, wziął broń i ruszył na odsiecz uwięzionym w świątyni ludziom. Willefordowi, chociaż nie miał on żadnego wojskowego doświadczenia, udało się precyzyjnie trafić zbrodniarza w bok – miejsce, którego nie chroniła kuloodporna kamizelka. Ranny Kelley przestał strzelać, porzucił karabin i ruszył do swojego samochodu, by uciec z miejsca zbrodni.

W pościg za nim ruszył Willeford, korzystając z pomocy jeszcze jednego mieszkańca Sutherland Spring. W pewnym momencie auta jechały z prędkością 150 km na godzinę. Gdy Kelley zorientował się, że nie ma szans uciec, zatrzymał samochód i strzelił sobie w głowę. Zginął na miejscu.

Czytaj też: Prawdziwy strażnik Teksasu. Ujawniono tożsamość bohatera, który ruszył z bronią na mordercę z kościoła

Zobacz też: Horror Polki. Państwo odbiera jej nowo narodzone dziecko. Dramatyczny apel o pomoc do rodaków [VIDEO]

REKLAMA