Oficer marynarki przypadkowo wystrzelił torpedę w kierunku stoczni nuklearnej. Teraz dostał urlop na „odbudowanie pewności siebie”

fot. wikimedia commons
REKLAMA

Oficer przypadkowo wystrzelił pocisk, który przeleciał nad molo, a następnie uderzył w ogrodzenie. Nikomu nic się nie stało. Pocisk nie był uzbrojony. To kolejny incydent z udziałem marynarza. W przeszłości mężczyzna testował pociski bez pomocy instrukcji obsługi w czasie cumowania w Plymouth.

Według nowo opublikowanych dokumentów do przypadkowego wystrzelenia doszło, kiedy operator przeprowadzał test z pominięciem obowiązkowych zasad bezpieczeństwa wydanych w marcu 2014 roku.

REKLAMA

Nieuzbrojona torpeda Sting Ray przeleciała nad molo, by następnie uderzyć w ciężkie, metalowe ogrodzenie stoczni. W czasie dochodzenia wykazano, iż incydentu w czasie przeprowadzanych testów można było uniknąć przestrzegając instrukcji zawartych w karcie informacyjnej.

Mężczyźnie pozwolono wrócić do pracy, jednak znajduje się on pod zwiększonym nadzorem, aby „w krótkim czasie przywrócić jego wiarę w swoje kompetencje oraz odbudować pewność siebie”.

Obszerny raport Royal Navy opublikowany na podstawie ustawy o wolności informacji zalecał zmianę procedur, by uniknąć w przyszłości podobnych wydarzeń.

Czytaj też: Fatalna PROGNOZA POGODY na weekend. Do Polski nadciągają mrozy. Zobacz, gdzie będzie najgorzej

Zobacz też: Kula ognia na niebie nad miasteczkiem. Przerażeni ludzie myśleli, że to koniec. Głos zabrała NASA [VIDEO]

Zobacz też: Pedofil chciał zgwałcić dziesięciolatkę. Wpadł w ręce miejscowych. Nie mieli litości [VIDEO 18+]

REKLAMA