Po 40 latach rozwikłali zagadkę zaginięcia kobiety. Niesamowite co się z nią działo!

Policja. Obrazek ilustracyjny. Foto: pixabay
Policja. Obrazek ilustracyjny. Foto: pixabay
REKLAMA

Niemal po 40 latach puławscy policjanci rozwiązali sprawę zaginięcia mieszkanki gminy Baranów. 60-letnia wówczas kobieta zaginęła w wigilię Bożego Narodzenia 1976 roku i do tej pory jej los pozostawał nieznany.

Policjanci z Puław ustalili, że kobieta dotarła aż do województwa kujawsko – pomorskiego (dawniej bydgoskiego). Została tam umieszczona w placówce opiekuńczo – leczniczej, gdzie z nową tożsamością żyła do 2003 roku. Funkcjonariusze o swoich ustaleniach powiadomili najbliższą rodzinę kobiety.

REKLAMA

W styczniu 1977 roku w Posterunku Milicji w Baranowie rodzina zgłosiła zaginięcie 60-letniej mieszkanki gminy Baranów. Kobieta była chora i wymagała stałej opieki. Jak ustalono, wyszła z domu w wigilię Bożego Narodzenia i ślad po niej zaginął. W 1998 roku poszukiwania zostały zakończone, nie ustalono miejsca pobytu zaginionej.

We wrześniu tego roku policjanci z puławskiej komendy wrócili do sprawy zaginionej mieszkanki gminy Baranów. Ponownie przeanalizowali akta sprawy z 1977 roku. Sprawdzili archiwa. W wyniku tych czynności natrafili na sprawę z tego samego roku, ale z województwa kujawsko – pomorskiego (dawniej bydgoskiego).

Okazało się, że tydzień po zaginięciu mieszkanki Baranowa, na dworcu PKP w Szubinie została odnaleziona kobieta, której tożsamości nie udało się ustalić. Została ona umieszczona w szpitalu, a następnie w placówce opiekuńczo – leczniczej, gdzie przebywała do 2003 roku, kiedy to zmarła. Podczas pobytu w placówce została jej nadana nowa tożsamość.

Zobacz: Kto groził posłowi Wójcikowskiemu przed śmiercią? Prokuratorzy przesłuchali ludzi z najbliższego otoczenia tragicznie zmarłego polityka

Okazanie zdjęć najbliższej rodzinie zaginionej potwierdziło przypuszczenia funkcjonariuszy. Dotarli oni także do relacji personelu z placówki opiekuńczo – leczniczej. Pracownicy pamiętający pensjonariuszkę, wspominali, że chciała aby zwracano się do niej „Jagusia”, mimo, że pełnych danych nie pamiętała. W rzeczywistości miała na imię Agnieszka, a najbliższa rodzina mówiła do niej właśnie… Jagusia.

Źródło: policja.pl

Czytaj też: Europa boi się tej wizyty. Polskę odwiedzi wkrótce jeden z najbardziej znienawidzonych na Zachodzie polityków


Czytaj też: Ta książka wstrząśnie Francją. „W 1939 roku nie chcieliśmy umierać za Gdańsk. Teraz nie chcemy umierać za podparyskie przedmieścia!”


Zobacz też: Nowe fakty w sprawie masakry w Las Vegas. Policja ujawnia notatki zamachowca

REKLAMA