
Dominik Tarczyński po swoim najnowszym wpisie został okrzyknięty „Niesiołowskim PiS-u”. Poseł złożył dziennikarzowi portalu „gazeta.pl”.
Co ciekawe poseł był tuż po spotkaniu opłatkowym w Sejmie. Wtedy dziennikarz poprosił Tarczyńskiego o życzenia świąteczno-noworoczne.
Poseł zgodził się odpowiedzieć, jednak jego słowa na pewno nie spodobały się dziennikarzowi.
Życzę wam, żebyście w końcu upadli. Żeby „Gazeta Wyborcza” nie wyciągnęła się z długów. Tego wam życzę. Dobrego roku – powiedział.
Wyborcza łaziła za mną cały dzień. Narzucała się, przerywała, przeszkadzała… Cały dzień mówiłem, że nie chce z nimi rozmawiać. W końcu przerwali moją rozmowę z innymi dziennikarzami. No to przekazałem życzenia natrętom – twierdzi Tarczyński.
Jego osobliwe życzenia szybko spotkały się z reakcją na Twitterze.
Ach ta miłość do bliźniego, szacunek, chęć bezinteresownej pomocy… i to od kogo? Od asystenta egzorcysty. I oczywiście wszystko wporzo, twardy elektorat pogilany po podniebieniach, bo też by tego chciał. To jest tak smutne, że nie ma słów – skomentował Artur Dziambor.
Tarczyński spokojnie może się już cieszyć tytułem „Niesiołowskiego PiS-u” – dodaje Łukasz Warzecha.
https://twitter.com/Lukasz_Kulpa/status/941406530259300352