PO i PSL obsadziły swoimi ludźmi stanowiska w nawet 600 spółkach, agencjach oraz jednostkach budżetowych!

REKLAMA

PO i PSL kontrolują wspólnie blisko 600 spółek skarbu państwa, przedsiębiorstw państwowych, agencji oraz państwowych jednostek budżetowych. Prezesi-rekordziści zarabiają po kilka milionów złotych rocznie. Do tego dochodzą stołki w administracji państwowej i samorządach.

„Granatowo-zielony” rząd nadzoruje obecnie 25 przedsiębiorstw państwowych, 236 jednoosobowych spółek skarbu państwa oraz 59 spółek z jego większościowym udziałem. Do tego dochodzi jeszcze blisko 500 spółek, w których państwo posiada co prawda mniejszościowe udziały, ale zachowało wpływ na obsadę części stanowisk. Pod nadzorem Ministerstwa Rolnictwa pozostaje ponad 40 agencji, ośrodków doradczych i różnego rodzaju fundacji oraz instytucji. Do największych należą Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Agencja Rynku Rolnego, Agencja Nieruchomości Rolnych czy Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS).

REKLAMA

W sumie we wszystkich spółkach i instytucjach całkowicie kontrolowanych przez rząd lub takich, w których Skarb Państwa ma udziały, pracuje ponad 200 tysięcy ludzi. Z danych Ministerstwa Skarbu Państwa wynika, że tylko w zarządach i radach nadzorczych, rządzący mają decydujący wpływ na obsadę blisko 8 tysięcy stołków. Około 30 procent tych stanowisk – jak wynika z szacunków opozycji – obsadzili ludowcy, cała reszta to łupy PO. Ludzie z Platformy lub przez nią popierani skolonizowali finanse i na przykład branżę górniczą. Ludowcy i osoby przez nich popierane, dominują przede wszystkim w spółkach i agencjach związanych z rolnictwem i z energetyką.

W takich instytucjach, jak Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa czy Agencja Nieruchomości Rolnych, PSL jest praktycznie monopolistą. Zarobki w tych instytucjach znacznie przewyższają średnią krajową i wahają się od blisko 4 tysięcy złotych brutto do blisko 8 tysięcy złotych. To jednak tylko ułamek tego, co zgarniają kierujący największymi instytucjami. W zarządach i radach nadzorczych spółek z WIG20, kontrolowanych przez państwo, koalicjanci podzielili między siebie ponad 120 foteli. Pensje wahają się w nich od kilkudziesięciu tysięcy do ponad 6 mln złotych rocznie.

Na przykład Alicja Kornasiewicz w 2011 roku, jako prezes Banku Pekao SA, zarobiła łącznie ponad 6,2 mln złotych. Kornasiewicz jeszcze w latach 90. była działaczką Unii Demokratycznej, a później Unii Wolności. Z kolei Andrzej Klesyk, prezes zarządu PZU, w ubiegłym roku zarobił ponad 2,148 mln złotych. Nie sposób nie zaobserwować jego dobrych związków z Donaldem Tuskiem. Od blisko dwóch lat prezes Klesyk jest członkiem Rady Gospodarczej przy Prezesie Rady Ministrów.

Kolejnym przykładem może być prezes KGHM Herbert Wirth, który zarobił w sumie 1,87 mln zł. Krytycy prezesa podkreślają, że swoją pozycję i niezatapialność na fotelu prezesa miedziowego giganta zawdzięcza poparciu Grzegorza Schetyny, niepodzielnie władającego dolnośląską Platformą, na której terenie znajduje się siedziba koncernu. Prezes spółki, o której ostatnio było szczególnie głośno, czyli Jerzy Marciniak, szef Zakładów Azotowych w Tarnowie-Mościcach S.A, zanim stanął na czele nawozowego potentata, był doradcą w gabinecie politycznym ministra skarbu Aleksandra Grada.

Do konfitur w postaci stanowisk w spółkach, przedsiębiorstwach i rządowych agencjach trzeba dodać stanowiska w administracji państwowej i samorządowej. W sejmikach wojewódzkich radach miejskich czy gminnych, zarządach powiatów, najczęściej rządzą lokalne koalicje PO-PSL. Według Głównego Urzędu Statystycznego w urzędach wojewódzkich, ministerstwach, służbie cywilnej oraz samorządach pracuje blisko 440 tys. ludzi. Samych resortów jest teraz 18. Trzy – rolnictwa, pracy i gospodarki – kontrolują ludzie Waldemara Pawlaka. Reszta to domena Platformy. Pracujący tam urzędnicy mogą liczyć na spore profity. Średnio zarabiają blisko 7 tysięcy złotych i jest ich ponad 15 tysięcy. PO i PSL współrządzą też we wszystkich 16 sejmikach samorządowych, przez co decydują o obsadzaniu kontrolowanych przez nie stanowisk oraz decydują o wydawaniu wielomiliardowych kwot. W samorządach pracuje blisko 256 tys. urzędników. Zarabiają średnio 3,6 tys. złotych brutto.

(źródło tekstu i wyliczeń: http://www.money.pl; przedruk na nczas.com za zgodą money.pl)

REKLAMA