
Zwłoki 17-letniej dziewczyny i 21-latka znaleziono w sobotę rano w zaparkowanym samochodzie obok lasu w Samszycach koło Radziejowa (Kujawsko-Pomorskie). Oboje pojechali nim na imprezę i już z niej nie wrócili do domów. Silnik auta wciąż był włączony. Prawdopodobnie para zatruła się spalinami.
17-letnia Ola pojechała ze swoim chłopakiem Marianem na osiemnastkę do znajomych. Rodzicom wysłała sms-a, że chłopak ją przywiezie. Po drugiej w nocy ruszyli autem do Powałkowic w woj. kujawsko-pomorskim, gdzie mieszka Ola.
W sobotę rano rodzice Oli odkryli, że nie ma jej w domu. Zaniepokojeni ruszyli na poszukiwania. Na poboczu leśnej drogi, zaledwie kilometr od Powałkowic, zauważyli samochód z włączonym silnikiem.
Do tej pory policjantom udało się ustalić, że po dostaniu się do samochodu, który był zasilany gazem, w środku czuć było gaz.
Najbliżsi obojga są pogrążeni w rozpaczy. Sąsiedzi wstrząśnięci tym szokującym nieszczęściem, bardzo współczują jej rodzicom Oli.
To wielka tragedia dla tej spokojnej, pracowitej rodziny. Prowadzą gospodarstwo, zajmują się produkcją mleka – mówi Zbigniew Wojtasik, sołtys Powałkowic.
Źródło: Fakt.pl/ policja.pl/ nczas.com