Ziemkiewicz: Słowa Korwina oddają postawę miażdżącej większości. Publicyście zabrakło empatii

REKLAMA

W felietonie „Fabryka kitu” (interia.pl – tutaj) Rafał Ziemkiewicz odniósł się do afery wokół poglądów Korwin-Mikkego na paraolimpiadę. Zdaniem publicysty fakt, że media przez kilka dni mieliły opinie „Korwin Mikkego, od dawna nic w życiu publicznym nie znaczącego”, zajmowały się polityczną przyszłością Joanny Kluzik Rostkowskiej (zostanie czy nie zostanie wiceministrem finansów?), deliberowały nad karierą Romana Giertycha (został adwokatem Michała Tuska) to doskonały przykład „degeneracja mediów III RP”.

– To już w ogóle nie jest dziennikarstwo. To jest, jak ktoś celnie ujął, „przemysł przykrywkowy”, którego pracownicy, czy to z głupoty i niekompetencji, czy z partyjnego zaangażowania, czy po prostu z powodu swej sprzedajności, zamiast informować opinię publiczną, odwracają jej uwagę od spraw ważnych – czytamy w felietonie.

REKLAMA

A ważnych spraw – w czasie gdy „mielono” Korwin-Mikkego w towarzystwie Rostowskiej i Gietycha – nie brakowało. Światło dzienne ujrzały „kolejne wątki w sprawie Marcina P.” (wychdzi na to, że „obrabowanie klientów 'złotych lokat’ nie było dziełem drobnego kombinatora, ale jego tajemniczych patronów, ulokowanych na tzw. najwyższym szczeblu”). Na jaw wyszły problemy finansowe Centrum Zdrowia Dziecka (lekarze brnęli w długi bo „nie odmawiali leczenia dzieci, mówiąc, że sorry, ale limit /z NFZ został/ wyczerpany”. Wreszcie z otoczenia Donalda Tuska wyciekła informacja o planowanym przez szefa PO włączeniu Polski do… mechanizmu ratowania strefy euro!

Oburzenie „celebrycko-salonowego półświatka (…) na Korwin Mikkego za jego 'nienawiść’ do niepełnosprawnych” to news „wystrugany z g…” czyli taki, które – przynajmniej kiedyś – „produkowało się w szczycie sezonu ogórkowego, w okresie całkowitej informacyjnej flauty, 'plaży’, 'bryndzy’.

Tymczasem „Korwin niczym przecież nie zaskoczył, swoje kawałki o niepełnosprawnych serwował już niejednokrotnie”. Poglądy publicysty NCZ! „nie wynikają z żadnego 'faszyzmu’, tylko z jego kompletnego braku empatii. Korwin organicznie nie jest w stanie pojąć, że niepełnosprawność (…) to nie tylko problem logiczny, ale cierpienie, rodzinne tragedie i walka o odzyskanie godności, o pokonanie samego siebie”. Choć Ziemkiewicz w opozycji do Korwina uważa, że to właśnie paraolimpiada „ma dziś jeszcze cokolwiek wspólnego z olimpijską ideą (…), bo 'duża’ Olimpiada to już tylko komercyjny cyrk i gladiatorskie popisy hodowlanych mutantów” to nie ukrywa, że „słowa Korwina oddają postawę miażdżącej większości”. Postawę – dodajmy – „do której ludzie sami przed sobą się nie chcą przyznawać”.

Choć „każdy (…) powie, że (…) paraolimpiadę powinno się pokazywać w telewizji, ale gdyby ją pokazywano, to by ze wstrętem natychmiast przełączył. Może młode pokolenie ma już inną wrażliwość, moje warunkowały na przykład filmy, pokazujące beznogich czy bezrękich żołnierzy wehrmachtu podczas pływania czy biegania o kulach na organizowanych przez hitlerowców rehabilitacyjnych zawodach jako sztandarową obrzydliwość wojny i Hitlera (był taki film, bodajże się nazywał „Zwyczajny faszyzm”, powtarzany niegdyś częściej niż dziś „Sami swoi”) i z całym szacunkiem, a nawet podziwem dla pokonujących swe inwalidztwo niepełnosprawnych, nie umiałbym cieszyć oczu ich wyczynami.”

Zdaniem Ziemkiewicza teza jakoby Korwin domagał się likwidacji inwalidów (taką myślą błysnął m.in. pan Sysło – więcej tutaj) jest „obrzydliwym, acz normalnym w (…) celebrycko-salonowym półświatku pomówieniem, dowodzącym, że oburzeni jak zwykle nie widzieli potrzeby zapoznania się z tym, co ich oburzyło”.

Felietonista portalu interia.pl nie rozgrzesza lidera KNP zupełnie. – W wypowiedzi Korwina haniebne nie było samo meritum, dotyczące „widowiskowości” paraolimiady, tylko obelżywa i poniżająca niepełnosprawnych forma – podkreślił Ziemkiewicz.

źródło cytatów: interia.pl

REKLAMA