Dziennik Die Welt poinformował o tajnym, wewnętrznym raporcie niemieckiego rządu. Zgodnie z nim kanclerz Angela Merkel złamała prawo, bo przed otwarciem granic dla imigrantów, powinna uzyskać zgodę niemieckiego parlamentu. W niedzielę w Niemczech odbywają się wybory.
Raport wyciekł na dwa dni przed wyborami, które zdecydują, czy Merkel będzie rządzić przez kolejną, czwartą już kadencję. jest faworytką, ale nadal jednak 20% Niemców jest niezdecydowanych.
Raport opiera się na opinii prawnej Biura Nauk Bundestagu, które jest organem opiniodawczym, złożonym z niezależnych ekspertów. Wg. Biura. to Bundestag ma decydujący głos we wszystkich ” istotnych dla państwa sprawach”
W napisanej ezopowym językiem, pełnym dyplomatycznych zastrzeżeń ekspertyzie stwierdza się iż taką „istotną sprawą” jest kwestia przyjmowania imigrantów, gdyż „ta decyzja prowadzi do zmiany proporcji Niemców i cudzoziemców” zamieszkujących nad Renem.
Magazyn Der Spiegel konstatuje, iż prawnicy w jasny sposób wykazali, iż decyzja Merkel jest co najmniej mętna pod względem zgodności z prawem. „Tuż przed wyborami, ta opinia o kryzsie imigracyjnych ma siłę bomby” – pisze Spiegel.
Mekel podjęła decyzję o otwarciu granic we wrześniu 2015 roku. Przedyskutowała ją tylko z członkami swojego rządu. Od tego czasu jej ugrupowanie utraciło tysiące członków, którzy przeszli do antyimigranckiej Altenatywy dla Niemiec. AfD stała się główną siłą opozycyjną w stosunku do CDU i SPD, które koalicyjnie rządzą w Niemczech. Merkel do dziś nie wyjaśniła jakie były podstawy prawne tej decyzji.
Ponadto w raporcie stwierdza się, iż uchodźcy nie mają prawa występować w Niemczech o azyl, jeśli przybyli do Niemiec z kraju, który jest sygnatariuszem „Konwencji o Uchodźcach” z 1951 roku. To oznacza, że nikt, kto wjechał do Niemiec np. z Austrii nie ma prawa do uzyskania azylu. Wszyscy powinni być zawróceni własnie do Austrii.
AfD i liberałowie już domagają się powołania w przyszłym parlamencie komisji, która zbada legalność decyzji Angeli Merkel. Wśród politycznych zarzutów pojawiają się i te, iż Merkel nie skonsultowała swej decyzji z żadnym sąsiadem Niemiec.